Sunday, March 15, 2009

Domowa kuchnia tajska. Jedzenie w Bangkoku.

Sasiadka przyniosla zamowiony obiad. Cocodrilo zaplacila 100 baht za dwa duze dania.
El jest najlepsza kucharka na naszym osiedlu i najdrozsza:)


Zupa nazywa sie Kang Dzut. Wieprzowina i tofu ze szklanym makaronem i wazywami.

Curry nazywa sie Pat Muu Pa. Wieprzowina z wazywami i chili. ( pikantne danie )
Oczywiscie do tego bialy ryz.
Po kilku latach w Tajlandii, raczej nie tesknie za europejska kuchnia. Nawet sie ciesze, ze skonczyly sie w moim zyciu kanapki. Zawsze sie dziwilem, dlaczego w tak chlodnym kraju jak Polska, ludzie jedza "zimne" sniadania i "zimne" kolacje.
Mam jednak radoche, jak znajde w sklepie cos swojskiego w smaku. Niedawno w jednych "delikatesach" kupilem niemieckie ogorki konserwowe. Zjadlem na raz caly sloik.
Moj znajomy Niemiec w Chiang Mai piecze dobry swoiski chleb. W Tajlandii powszechny jest chleb tostowy. W duzych centrach handlowym mozna dostac swieze pieczywo - bagietki. Reszte wypiekow trudno nazwac pieczywem:)
Na Sukmvit jest grecka restauracja. Chodza za mna dzadziki i suflaki. Musze sie tam wybrac...


No comments:

Post a Comment