Saturday, October 31, 2009

Barong. The king of spirits from Bali. Indonesia

Barong is a mythical creatures, a protector of mankind who embodies the positive principles. His body recalls the lion. Barong is the king of black magic. He combats dark forces and evil Rangda. In Bali each village on the island has its own protective, strong spirit for its forests and lands.


Barong in Tirta Gangga.

Dancing Barong in Ubud.

Masks of Barong waiting for tourists.

A poster of Barong's presentation.


A solo dance of master Barong.





Thursday, October 29, 2009

Transport in Cambodia.

Construction of new road and continuous improvement in transport is good news for all tourists visiting Cambodia.
Take a look at my pictures of the route between the Krong Koh Kong and Sihanoukville when only ferries were on the route.
Everybody travelling this way saves 3 hours time since the highway NH48 has been completed.

The journey taken in 2006 from the border crossing Cham Yeam–Hat Lek reminded me my expedition in african Congo.





Every cambodian driver was accustomed to the long interruption in travel.




Along the way: 4 rivers without any brigde.

Building material comes from unpopular neighbors.




Still, only 50% of 40 000 km roads are covered with asphalt.
Cambodia is counting on money from neighbors and the international institutions. Phnom Penh needs cash for further construction.









Wednesday, October 28, 2009

Wybory Transwestytów. Kategoria męska w Tajlandii. Azja bawi się.

Odkryłem drugi konkurs na najpiękniejszego transwestyte świata. W wyborach na Miss ACDC startują kolesie, którzy w normalnym zyciu są mezczyznami i nie mają za sobą zadnych operacji zmieniających płeć. W odróznieniu od wyborów Miss Tiffany "kandydatki" nie są tak urodziwe jak Poy Treechada, ale mają błyszczeć intelektem.


Kolesie z Egiptu i Bułgarii prezentowali się bardzo interesujaco ;-)

Przebierańcy są takimi dziwolągami jak wioślarze kategorii lekkiej. Zastanawiam się, czy kiedyś powstanie nowy sport: siatkówka dla ludzi ponizej 180 cm ? To wszystko w ramach wyrownywania szans i podbudowania ego. Kazdy kurdupel powinien dostać szanse zdobycia złotego medalu olimpijskiego np. w siatkówce.

Zostawiam jednak te sportowe dygresje i wracam na pole ulubione pole : "wolności poglądów i zachowań".

Uczestnicy konkursu z Malezji i Austrii.

Ciekawe, gdzie pracują na codzień ? I czy ten kolega z Malezji w rózowej sukience jest incognito, czy juz poprosił o azyl w Tajlandii ? Chyba w muzułmańskiej Malezji działa w pełnej konspiracji ?

Koledze z Austrii doradziłbym dobór lepszej maszynki do golenia. Moze z czteroma ostrzami ?

Kolega z Islandii pokonał całą światową konkurencję ! Blondynki rulez !!!
W Tajlandii potrafią się bawić. Kolejny post będzie o kandydatce z Bangkoku ;-)



Smak Addis Abeba. Etiopia

Tydzień temu znajoma z Hamburga zwróciła się z prośbą, abym opisał jej klimat jaki panował w Addis Abebie pod koniec lat 90-tych. Ha,ha... o klimacie mogłem jej naopowiadać przez telefon. Dagmara chciała jednak mieć elaborat na piśmie !!! Dziewczyna pracuje nad scenariuszem do dokumentów TV o Etiopii i Erytrei.
Powiedziałem jej : NEIN. Potem zrobiło mi się głupio i napisałem JAIN ( być moze ), a dziś przystąpiłem do pracy.

W 1998 roku kołowałem po Addis i okolicach w czasie gdy trwała wojna etiopsko-erytrejska. Dziś zrobiłem sobie przerwę w przeglądaniu notatek i artykułów z tamtego okresu.

"Machnę mały post dla rozgrzewki i rozrywki" - pomyślałem sobie ;-) ( quasi zawodowe kontakty z Niemcami nie są nigdy rozrywkowe, nawet z kobietami ).

( Czy Addis Abeba ma zapach i smak ? )

Czuję się dziś jak agent z amnezją. Chyba napiszę do jednej dziennikarki, która wówczas podrózowała ze mną. Najchętniej odsłuchałbym jej programy radiowe.

Ja znam Piazza , Mercato, Mescal , Churchill Ave, itd. No, ale nie o przewodnik turystyczny chodzi.

O czym dyskutowali wówczas spotykanii Etiopczycy ? Co mówił kolega Hailu i studenci ? Kto obawiał sie wcielenia do wojska ?

( Zółte taksówki z lotniska, niebieskie po mieście )

Taksówkarze z lotniska nie oszukiwali i wiezli prosto pod wskazany adres. Wiadomo, ze w wielu wielkich miastach nowi przybysze są traktowani jak ostatnie leszcze i wozi ich sie dookoła miasta, a potem kasuje odpowiednio.
Generalnie Etiopczy nie oszukują i nie ściemniają tyle, co inna brać afrykańska. Dumna to nacja.




( Nie ma takiego tłoku na ulicach, jak przystalo na 3 milionową metropolię w Trzecim Świecie )

Opodal placu Mescal paradowali eleganci, a młodziez grała w piłkę nozną. ( biegacze wylegali na ulicę wczesnie rano )




( Zaśpiewała , a potem zakręciła głową, ze nadsłuchiwałem trzasku kręgów szyjnych )


Zdecydowanie najlepsze są knajpy i restauracje w Addis. Te smaki i zapachy zapamietałem najbardziej.


Indzera zdecydowanie kwaśna.
Miód pitny ( tejcz ) wyjątkowo zblizony do Sangrija, ale bardziej zdradliwy.
Biały ser pachnący pieluchami i niemowlakami.
Kawa ( in 3 kleine Trinkschale ) mocna i gorzkawa.
Etiopski dzin i piwo - zapach iglastych drzew i smak śmietany.


To działa !!! Mam juz ten smak w ustach, zapach w nozdzach i rozmowy w uszach ;-)

Monday, October 26, 2009

5 lat w Azji, czyli jak się powoli filcować mając bananowce za oknem.

Poszedłem na łatwiznę. Miałem pisać o lotnisku w Bangkoku i malarstwie na Bali. Zwalniam się dziś od myślenia i popiszę o duperelach.

Wybaczycie ???

Bawiąc ostatnio na tropikalnej wyspie wyraziłem po raz kolejny zaniepokojenie błogim stanem w jaki mozna wejść na dłużej podczas takiej egzystencji w rajskich warunkach. "Błogi stan" kojarzy mi się z niebezpieczną tendencją do frywolnego i luzackiego prowadzenia się w życiu. I nie mam tu na myśli moralności, a bardziej zwyrodnienie mózgowe. ( brak zadań i problemów do rozwiązywania )

Po powrocie do domu pocieszył mnie jeden artykuł na temat zbawiennej mocy internetu na rozwój intelektualny u ludzi w wieku 50 - 70 lat. Co prawda do 50-tki mam jeszcze daleko, ale w przyszłości mój mózg bedzie mógł nieograniczenie pracować na najwyższych obrotach. Wszystko dzięki googlowi i poszukiwaniu rozwiązań w siecii. ( telewizja i radio zamulają )

***

Naukowcy nie zajeli się przypadkiem Władysława Bartoszewskiego, który w wieku 87 lat dogina codziennie do roboty. Czyżby wcześniej nie opłacał składek na ZUS ? A moze brak tytułu magistra uchronił jego mózg przed pauperyzacją uniwersytecką ?


( Tylko kilka ksiązek podrózniczych jest na poziomie. Większość to farmazony. )
A propos ministra Bartoszewskiego.
Na wspomnianej wyspie tropikalnej wybrałem się na kolację z prawnikiem z kancelarii premiera RP, który pracuje w tym samym budynku co były minister spraw zagranicznych. Pan Prawnik był przemiły i bardzo wyluzowany. Po konsumpcji snappera po tajsku, zaczął rozmawiać z głową ryby. Od głowy odpadł szkielet z ości, a oczy zaszły mgłą juz podczas gotowania. Rybia głowa mieściła się w dłoni prawnika, ale nie wiem, czy była dobrym sluchaczem.
***
Zastanawia mnie, czy wszyscy prawnicy w Warszawie są takimi jajcarzami ( na kolacji nie piliśmy alkoholu ), czy stres w robocie powoduje zachwianie osobowości podczas wakacji w Tajlandii ???
( Co tydzień kupuję zgrzewkę australijskich jabłek Granny Smith )




Czy ja tez będę rozmawiał wkrótce z głową ryby ?



Pan prawnik był super gawędziarzem ćwiczącym swój umysł w gąszczu nowych paragrafów wymyślanych przez polskich genialnych parlamentarzystów. ( powiedział, ze ustawa hazartowa jest ciągle tworzona )

Nie byłem juz 5 lat w Warszawie i nie wiem, jakie są najnowsze trendy elyty stolycy ? ( Daniel Passent podkreśla róznicę między elitą, a celebrytą ). Moze prawnicy w kancelarii Donalda Tuska nie nalezą do elyty ?

***


Czytałem w jednym amerykańskim magazynie, aby przezyć w zdrowiu 70 lat trzeba jeść jabłka. Ja wybrałem sobie zielone z Australii. ( czasami kupuje francuskie Granny Smith ).


( Znam kilku wegeterianów. Wszyscy z nich są grubasami. Czy kluski tak tuczą ? )


Wszyscy wychwalają tajską kuchnię, więc pisanie o niej robi się trochę nudne.


Na Ko Chang spotkałem Niemkę z Bambergu, która była dumną wegeterianką. Powiedziała mi, ze Tajlandia to raj dla wegeterianów. W Wietnamie schudła kilka kilo, bo wszędzie w knajpach było mięcho. Musiała odzywiać się sucharkami.

To fakt, ze w kuchni tajskiej jest pełno zielska, grzybów i tofu. Razem z owocami, ryzem i makaronem Tajowie tworzą wyrafinowane potrawy przy uzyciu tropikalnych przypraw. Niemka na pewno przytyła.

Jej narzeczony jest synem rzeznika z Bambergu i do końca nie wiadomo, czy przyszły teść nie będzie jej podrzucał ukradkiem krwawej kaszanki do zupy.

***


Tak więc, podczas "błogiego stanu" na tropikalnej wyspie są okazje, zeby przedyskutować z przyjezdnymi Europejczykami rozne zagadnienia. Czy oni zastąpili mi googla ??

Ten bełkot świadczy, ze nie. Potrzebuje kolejnej dawki internetu. Obawiam się, ze mój mózg moze się sfilcować od nadmiaru szczęścia.

Potrzebuje prawdziwej stymulacji dla swoich neuronów. Kupiłem sobie 2 kilo mangostanów. Mam jeszcze bananowca za oknem. Poszukam artykułów w siecii o dobrotliwym oddzialywaniu tych owoców na układ nerwowy czlowieka.

Pura Tanah Lot. Ilhas de Bali. Indonésia

Pura Tanah Lot está situado sobre um promontório rochoso no mar.
O templo é atribuída ao monge hindu Javanês Danghyang Nirartha. Durante uma viagem, no início dos 16 Século, ele viu uma lenda, um dia depois de uma leve subida da costa oeste. Nirartha descansado e meditado lá. Nirartha penhorado sua ilha rochosa de meditação sobre o meio do mar e criado por estudantes desta forma siene Tanah Lot.


Aos pés do templo de pedra é uma fonte de água doce.

A fonte é considerada sagrada e é constantemente vigiado por padres.


A água da fonte tem um sabor muito refrescante. Os padres dedicados a testa de todos os turistas em troca de pequenas doações.


Cocodrilo fica muito feliz quando uma pequena cerimônia com água benta.

Sunday, October 25, 2009

Bang Bao na wyspie Ko Chang. Tajlandia

Bang Bao polecam z kilku powodów. Jest to doskonała baza dla wszystkich pragnących penetrować podwodny świat morski z butlą na plecach lub tylko z rurką i maską.


Turystyczne łodzie wywozą turystów w pobliże raf koralowych i na okoliczne wysepki. Jedną z nich jest Ko Wai z chatami na plaży i atrakcyjnymi miejscami do snorklingu.

Betonowe molo wychodzi na kilkadziesiąt metrów w głąb zatoki. Labirynt małych drewnianych pomostów prowadzi do kilku drewnianych domków, gdzie mieszkają Tajowie.

Ta rybacka wioska zmienia szybko swój charakter. Znajdują się tu automaty ATM do wypłaty pieniędzy, sklep seven11 czynny prawie całą dobę oraz doskonałe restauracje.


Oprócz najlepszego seafoodu i ryb na wyspie można skonsumować lokalne wina owocowe.

Dla wszystkich, którzy kończą tutaj swoją trasę po Tajlandii i nie kupili jeszcze prezentów dla rodziny czekają sklepy z pamiątkami z całej Tajlandii, a nawet z Nepalu.


Bang Bao leży na południowym brzegu Ko Chang, ponad 20 kilometrów od Hat Sai Khao.

Woman who collected stones. Bali Indonesia

I enjoy to watch the faces of old people. Whole network of wrinkles with hidden secrets, joy and sorrows is the best diary of human life.

She looked for the stones on black beach, 5 km from the golden sands of Sanur.

She stayed all days on the black beach in the sun and rain.

I was curious to know who would buy these stones ?

This work on the beach looked like a heavy task.

I gave the woman some money. The black beach was a forgotten place. The hordes of tourists didn't spoil the local inhabitants distributing sweets and pens.
She just smiled and went back to pick up new stones.




Saturday, October 24, 2009

Stempniaked i Kasia na pierwszym planie, czyli wycieczka w Tajlandii.

Wylądowałem z Cocodrilo na wyspie Ko Chang we wtorek. W środę zrobiliśmy pierwszą wycieczkę z Kasią i Stempniaked.
Po deszczowym poranku poszliśmy do wioski wypożyczyć skutery. ( Nie wiem dlaczego na wyspie miejscowości nazywają się wioskami ? Nie mieszkają tam żadni wieśniacy. A może chodzi o garstkę miejscowych rybaków ? )

Plaża była jedyną drogą z Rock Sand, gdzie mieszkaliśmy, do "wioski".

Po drodze Kasia i Stempniaked zauważyli...

wodne bawoły.

Już na asfaltowej drodze mijaliśmy miejscowe "stacje benzynowe".

Mieliśmy paliwo pod korek, więc nie tankowaliśmy, tylko fotografowaliśmy.


Droga od strony otwartego morza jest bardzo malownicza i górzysta. Co kilka kilometrów robiliśmy przystanki i podziwialiśmy wspaniałe vista ;-)


Przerwę na lunch zaplanowaliśmy w Lonely Beach.

Stempniaked założył swój czerwony kask i ruszyliśmy w dalszą drogę; na obiad i do Bang Bao.