Saturday, October 3, 2009

Pałac króla Narai w Lopburi. Tajlandia

Król Narai był słynnym władcą Ayutthayi w XVII wieku. Narai otaczał się zagranicznymi doradcami i władał kilkoma językami. Francuscy jezuici próbowali go nawrócić na chrześcijaństwo, a Persowie na islam. Król był doskonałym dyplomatą i umiejętnie wykorzystywał wiedzę cudzoziemców.

Francuscy architekci zaprojektowali jego ulubiony pałac w Lopburi. Król spędzał tam 9 mięsiecy każdego roku. Dziś pałac jest w ruinie, ale miejsce to jest warte wizyty. Po jego śmierci w 1688 roku, Tajowie opuścili Lopburi.

Brama wiodąca do pałacu.

Dusit Sawan, sala przyjęc zaprojektowana przez Francuzów.




Tajowie zainteresowali się ponownie Lopburi w połowie XIX wieku. Król Rama IV wybudował kilka budynków na terenie kompleksu pałacowego w 1856 roku. Budynek zwany Phiman Monkut Pavilion jest dziś w doskonałym stanie.

Obok pawilonu Monkuta mieści się kilka gospodarczych i mieszkalnych domów. Niektóre budynki były zarezerwowane tylko dla kobiet z królewskiego dworu. Żaden mezczyzna nie mógł wejść na ten teren.

Phra Nak Prok, jeden z nielicznych posągów Buddy zachowany do dziś.

W królewskiej stajni były trzymane słonie. Po obejściu zostały pół metrowe murki.

Teren pałacu emanuje spokojem, ale w czasach Naraja kłębiły się tu tłumy dworzan i wojskowych.

Mieszkańcy Lopburi zaglądają tutaj w niedziele i w święta.








6 comments:

  1. wyglada tak smutno, jak przy niektorych naszych zabytkach...rozpadnie się, w pyl, zniknie...

    ReplyDelete
  2. a mnie się podoba, piękne struktury i faktury..
    Beata,kiedyś wszystko zniknie.

    ReplyDelete
  3. mi sie zawsze podobaja takie ruiny, ale to fakt: smutne takie

    wszystko zniknie oprocz internetu oczywiscie:)

    ReplyDelete
  4. Tribu..one są bardzo graficzne i malarskie.te faktury,formy..uwielbiam!

    ReplyDelete
  5. @Mijka

    zamiast na narty, musisz sie wybrac raz na plener plastyczny na Bali.
    Pogadaj z małzonkiem...

    ReplyDelete
  6. heheh:))))

    ja kocham narty,ale na Bali chętnie przyjadę:))))

    ReplyDelete