5 kilometrów na wschód od portowego miasteczka Singaraja znajduje się świątynia poświęcona Bogini ryzu - Dewi Sri. Promienie słońce operowały prostopadle. Był środek dnia. Cała sceneria w Pura Beji charakteryzowała się wyblakłymi kolorami jak na slajdach ORWO.
Kamienne karmniki dla duchów były bogato rzezbione. Budowa i pielęgnacja tej świątyni przez dziesięciolecia musiała kosztować pokolenia okolicznych wieśniaków duzo potu i wysiłku.
Moze inwestycja ta opłacała się sowicie ? Dewi Sri dbała o wysokie plony na ryzowiskach.
Ludzie na całym świecie nie modlą się bezinteresownie do Bogów. Rządają w zamian ochrony przed złymi mocami i zbierają "punkty" do zycia w boskim raju.
Wieśniacy z Sangsit prosili nawet o więcej. Chcieli duzo ryzu w doczesnym wcieleniu.
Świątynia Beij przypominała mi chwilami architekturę Majów z Meksyku. Moze było to tylko złudzenie ? Podobne były tylko szare kamienie wapienne, z których wyrzezbiono Bogów i Demony.
Ciekawa jestem, czy ptaszyska nie wyżerają tego jedzenia ;).
ReplyDeleteA swoją drogą, to rzeczywiście imponująco wyglądają te karmniki.
Tak serio to podziwiam u ludzi jakiejkolwiek religii wiarę w to, że są sposoby by coś ugrać na własną "lepszą przyszłość".
@Athena
ReplyDeleteludzie nie robia nic bezinteresownie.
wlasnie, moze ktos podzera te ofiary:))
Tribu, jeśli ktoś to wyżera, to jeszcze mają na koncie dodatkową zasługę, że spełniają dobry uczynek :))
ReplyDeleteDobrze to sobie wykombinowali :)
W Tajlandii sa domki dla duchow, ktore tez sie karmi.
ReplyDeleteWczoraj czytalem jak jeden z tutejszych intelektualistow zakupil ziemie w Chiang Mai i chcial usunac domy duchow poprzedniego wlasciciela.
Chcial tam wybudowac lodziarnie. Nikt mu nie chcial pomoc w usunieciu domow duchow ( tez wygladaja jak karmniki, tylko sa z drewna ). Nawet firma obslugujaca przeprowadzki odmowila.
Zabobony sa gleboko zakonierzone w ludziach ;)