Wylądowałem z Cocodrilo na wyspie Ko Chang we wtorek. W środę zrobiliśmy pierwszą wycieczkę z Kasią i Stempniaked.
Po deszczowym poranku poszliśmy do wioski wypożyczyć skutery. ( Nie wiem dlaczego na wyspie miejscowości nazywają się wioskami ? Nie mieszkają tam żadni wieśniacy. A może chodzi o garstkę miejscowych rybaków ? )
Plaża była jedyną drogą z Rock Sand, gdzie mieszkaliśmy, do "wioski".
Po drodze Kasia i Stempniaked zauważyli...
wodne bawoły.
Już na asfaltowej drodze mijaliśmy miejscowe "stacje benzynowe".
Mieliśmy paliwo pod korek, więc nie tankowaliśmy, tylko fotografowaliśmy.
Droga od strony otwartego morza jest bardzo malownicza i górzysta. Co kilka kilometrów robiliśmy przystanki i podziwialiśmy wspaniałe vista ;-)
Przerwę na lunch zaplanowaliśmy w Lonely Beach.
Stempniaked założył swój czerwony kask i ruszyliśmy w dalszą drogę; na obiad i do Bang Bao.
I jak zwykle fotografa na żadnym zdjęciu nie ma ;)
ReplyDeleteStacja benzynowa mnie rozwaliła. Te flaszki znaczy :D. A banderole miały? ;P
Full wypas nawet jedzonko jak na każdej szanującej się stacji paliw.
Dobry serwis to podstawa kazdego biznesu :-)
ReplyDelete