Wiek XVII byl czasem kryzysu i wojen w Europie. Owczesne mocarstwa morskie cierpialy na brak ludzi oraz notowaly odplyw wybitnych jednostek do zamorskich kolonii. Portugalia miala 1.2 miliona mieszkancow, Hiszpania 7 milionow, Holandia 2 miliony, Anglia 5 milionow i tylko Francja z potencjalem 20 milionow mieszkancow byla potega ludnosciowa.
Wlasnie Francja byla wowczas najaktywniejszym europejskim graczem w Syjamie. Krol Ludwik XIV popieral akcje kolonialne na calym swiecie, a Jezuici chcieli nawracac wszystkie zamorskie kraje na chrzescijanstwo.
Na tronie Syjamu zasiadal krol Narai, ktory byl zainteresowany kontaktami handlowymi z reszta swiata. Chinskie, Perskie, Japonskie, Portugalskie i Holenderskie statki handlowe doplywaly do Ayutthaya od dziesiecioleci. Kupcy z tych krajow od dawna mieszkali w Ayutthaya.Aqa Muhammad z Persji i Grek Phaulkon byli najwazniejszymi doradcami krola. W obliczu agresywnej polityki Angielskiej i Holenderskiej kompanii handlowej, krol Narai za namowa Phaulkona popieral na swoim dworze Francuzow. Pierwszy ambasador francuski w Syjamie Chevalier de Chaumont oraz dyrektorzy French East India Company nie zdzialali zbyt wiele. Ich obecnosc byla sprytnie wykorzystywana przez Syjam dla zrownowazenia miedzynarodowych wplywow. 1400 zolnierzy i 300 rzemieslikow przybylych z Francji budowalo palace i chwale Syjamu. Syjam byl za silny na bezposredni podboj, a dyplomacja dworu nie mniej sprytna od francuskiej. ( pamietacie Sobieskiego pod Wiedniem i pozniejszy rozbior Polski ? )
Obce faktorie nie mogly handlowac miedzy soba. Cala wymiana handlowa bogacila bezposrednio dwor Ayutthayi. Chinczycy kupowali ryz, a Europejczycy przyprawy. Syjam wysylal zywe slonie do Indii i Persji oraz kosc sloniowa do Chin i Japonii. Wszyscy tez kupowali miejscowa ceramike, ktora byla tansza od chinskiej. Z portu Nagasaki w Japonii plynelo srebro i miedz. Wszyscy handlowali tez szklem, winem, tekstyliami i bronia palna.
W Ayutthaya bylo ponad 500 swiatyn i tysiace artystow i rzemieslnikow pracujacych dla dworu. Bogaci mieszkancy chcac zdobywac dobre uczynki i liczac na ponowne narodziny w szlachetnym wcieleniu nie zalowali swojego majatku na rozwoj religijnej sztuki. Palace i glowne swiatynie mialy wodociagi i wode w kranach.
Sto lat pozniej miasto zostalo zrownane z ziemia przez birmanskie wojska, a pozniejszy szabrownicy scinali glowy posagom na zlecenie Europejskich i Amerykanskich kolekcjonerow. Jednak do dnia dzisiejszego zachowaly sie wspaniale monumenty z czasow pierwszej swiatowej fali globalizacji.
po nas chocby potop... wmurowalam butelke z opisem naszej rodziny w fundamenty naszego domu...moze tez ktos kiedys znajdzie i pomysli choc chwilke o mnie...
ReplyDelete@Beata
ReplyDeleteswietny pomysl !!!
uczymy sie historii i zycia na bazie doswiadczen poprzednich pokolen.
Brak tradycji i ciaglosci cywilizacyjnej - powracamy do swiata zwierzat.
Huewo, no, dobry pomysl, teraz musisz spreparowac swojego kokosa z notatka o sobie, zeby plywal po oceanach, bo butelki to banal:)
ReplyDeleteBeata--> Naprawde fantastyczny pomysl!!!
ReplyDeleteDziewczyny:
ReplyDeleteMoja butelka, to znaczy kokos z notatka to ten blog.
Mysle, ze nasze blogi beda w siecii przez setki lat, poki nie wylacza pradu ;-)
albo ktoś serwera nie rozwali:)
ReplyDelete