Miasto polozone jest w dolinie Oaxaca, w gorach Sierra Madre del Sur na wysokosci 1500 metrow n.p.m. Nad Ocean Spokojny mozna dojechac stad samochodem w polotora godziny.
Indianie Zapotec zamieszkiwali juz doline Oaxaca w pierwszym tysiacleciu przed nasza era. Ich kultura osiagnela swoje apogeum miedzy VII - IX wiekiem naszej ery. Teren ten bogaty w poklady srebra i zlota byl polaczony szlakami komunikacyjnymi z panstwami - miastami Majow. Najwiekszym miastem byl Monte Albán, ktorego ruiny mozna podziwiac do dzis. W XV wieku Aztekowie z Tenochtitlan zmusili Zapotekow do placenie trybutu. Ich dominacja trwala krotko, gdyz 70 lat pozniej cale Imperium Aztekow padlo lupem hiszpanskich konwiskadorow.
W 1521 roku Hernan Cortes wyslal tu Francisco de Orozco, ktory w jego imieniu oficjalnie anektowal cala doline Oaxaca. Hiszpanie zaczeli budowac miasta i wprowadzili uprawe pszenicy oraz trzciny cukrowej. Ich wladza trwala dokladnie 300 lat, do roku 1821 kiedy Meksyk uzyskal niepodleglosc. Najslynniejsza postacia historyczna Indian Zapotec byl Benito Juárez, ktory urodzil sie w 1806 roku i sprawowal pieciokrotnie urzad Prezydenta Meksyku. Oficjalna nazwa miasta brzmi Oaxaca de Juárez i honoruje tego indianskiego, dziewietnastowiecznego polityka i przywodce.
Drugim prezydentem Meksyku pochodzacym z Oaxaca byl Porfirio Díaz urodzony w 1830 roku. Jego ojciec byl hiszpanskim criollo, a matka Indianka.
Z Oaxaca pochodzi Maria Sabina, najslynniejsza szamanka XX wieku. Jej szeroka wiedza na temat "magicznych grzybkow" umozliwiala jej otwieranie drzwi do dusz i umyslow wielu ludzi. Jej dom w Huautla de Jiménez mial odwiedzic Bob Dylan i znany milosnik "wizji" John Lennon.
Spacerujac po Oaxaca zobaczysz, ze przewazajca liczba mieszkancow to Indianie.
Tribu, a jakie Ty masz korzenie? bo na razie to raczej malo ukorzeniony jestes, czy tylko mi sie tak wydaje?
ReplyDelete@Beata
ReplyDeleteJestem jak kokos. Fale morskie unosza mnie po oceanach. W kazdej chwili moge zostac wyrzuconony na brzeg i zakielkuje gdzies na plazy. Zamienie sie w palme;-)
Chcialbym pomieszkac w kilku krajach jeszcze, a to zycie takie krotkie. Ech...
uwielbiam kokosy, jakkolwiek to brzmi:) no, to bujaj sie na tych falach, bujaj i stawaj czescia przyrody
ReplyDeleteBardzo mi sie podoba ten kokos:)) A na co komu korzenie? tez nie lubie byc ukorzeniona, chociaz obawiam sie ze tu gdzie jestem obecnie skonczy sie moja wedrowka ziemska w sensie miejsca stalego zamieszkania. Chociaz nic nie wiadomo dopoki nie jest wiadomo:)))
ReplyDeleteStardust...ja tez mysle, ze Ty jestes w tym miejscu co trzeba:)
ReplyDelete@Sturdust
ReplyDelete@Beata
tak Sturdust zostaje w NYC, a sie kulam dalej bez korzenii ;-)