Wednesday, July 8, 2009

Etiopia. Fascynujacy feudalny kraj zwany kiedys Abisynia.

Etiopia jest jednym z krajow, do ktorych chetnie powroce. Bylem tam dwukrotnie i zawsze wyjezdzalem z wielkim niedosytem. Wybiore sie jeszcze raz nad Jezioro Tana i odwiedze tamtejsze klasztory z XVII wieku, posiedze kilka dni w Arba Minch nad szklaneczka miejscowego dzinu i poszwedam sie z namiotem po Nechisar, powedruje nad rzeke Omo i za kazde zdjecie Mursi bede placil 1 birr, napije sie etiopskiej kawy i zjem nalesniki z klonowym syropem w jakies milej cukierni w Addis Abeba.



Ten blog pelni role mojego terapeuty. Jest okazja , zebym "wydusil" z siebie swoja wiedze i przezycia z Etiopii ( posprzatal nieco moj umysl ). Jestem z rodzaju jajoglowych, ktorzy jak czegos nie zapisza, to nie beda w stanie analizowac materialow. Spojrze na Etiopie od nowa, poprzez filtry pobytu w Azji, a moze bardziej przez pryzmat moich kolejnych planow podrozniczo-artystycznych ;-)



Tak wiec zapominam o swoich starych artykulach prasowych, wystawie fotograficznej, reportazach telewizyjnych. Tworze swoja wizje Etiopii od nowa.



Partia w pilkarzy na etiopskiej prowincji.



Etiopczycy sa bardzo dumni i w odroznieniu od innych mieszkancow Czarnego Ladu, nie zdradzaja zadnych planow emigracji do Europy lub USA. Sa swiadomi swojej odrebnosci, wspanialej przeszlosci i mitologii. Etiopczycy stworzyli calkowicie oryginalna kulture, ktora rozwija sie nieprzerwanie od ponad 1600 lat. Jest to kraj bardzo urodzajny, o dramatycznym uksztaltowaniu terenu, zamieszkaly przez 80 grup etniczych. Chrzescijanie tworza tylko 60 procentowa wiekszosc w tym kraju zamieszkalym przez 85 milionow ludzi.

Etiopia jest biednym krajem, gdzie dochod narodowy per capita nie przekracza 1000 dolarow. W Lalibela, gdzie znajduja sie slynne koscioly wykute w skalach, widzialem zebrakow rodem ze srodowicza. Nawet w Indiach i Kongo nie spotkalem w jednym miejscu tylu kalek ( daruje opisy ) i mizernych postaci, ktorzy znajduja sie w transformacji cielesno-umyslowej pomiedzy czlowieczenstwem , a totalnym stanem zombii.


Wiem, ze wiele osob ma pokuse pisac ksiazki po krotkim pobycie w Afryce. Pokusa opisania Etiopii jest tym bardziej wieksza, bo jest to fascynujacy kraj. Jezeli mialbym polecic jakas ksiazke o Etiopii napisana przez Polaka, to bedzie to bez dwoch zdan - "Slonce na ambach" Waclawa Korabiewicza. Autor spedzil kilka lat w Afryce i w roznych tropikalnych krajach. W Etiopii pracowal jako lekarz i udalo mu sie "zlapac" ten etiopski klimat i smak, ktory jest niepowtarzalny.


3 comments:

  1. z przyjemnoscia przeczytam twoje wspomnienia.pozdr.

    ReplyDelete
  2. Ja osobiście także uważam, że Etiopia była najciekawszym krajem afrykańskim przez jaki przejechałem. To kraj pełen skrajności, zarówno jeśli chodzi o jakość życia ludzi ale także ich nastawienie do obcych. Jest jednak w niej pewien rzeczywiście niepowtarzalny klimat...a co do Lalibeli to polecam Tej-Bar :D z klimatyczną muzą i wspaniałym napitkiem, który jednak jest mocno zdradziecki a kac po nim przeogromny :)jednak warto...

    ReplyDelete
  3. @Chomik
    ha,ha,ha...

    Tejdz - miod pitny, o ktorym wspominasz moze byc faktycznie zabojczy. Ja nie mam sie co chwalic, bo zdarzylo mi sie spac w knajpach w Etiopii na lawkach. W Lalibeli tez ;-)

    Tej- Bar w L. nie kojarze, ale jak znasz te etiopskie spelunki, to wiesz jak swietnie mozna tam sprzedzic czas ;-))))

    ReplyDelete