Tuesday, January 5, 2010

Serabi pancake, czyli naleśniki w Indonezji.

Na wyspie Sumba spotykałem nie tylko znachorów. W miasteczku Waikabubak było wiele interesujących postaci. Sprzedawca naleśników nosił swój kram na ramieniu.


Naleśniki są bardzo popularne w Azji. Sprzedawcy naleśników zwanych roti w Tajlandii zarabiają w turystycznych miejscach nawet 4000 złotych na miesiąc. Nie wiem ile mógł zarabiać sprzedawca serabi na Sumbie. Nie było tu turystów.


Uczniowie byli tu najlepszymi klientami.

W środku pudła był rozgrzany węgiel.

Naleśniki robi się z mąki ryżowej z dodatkiem mleka kokosowego i jajek.

Do tego dodatki, jak chude, słodkie mleko.




-Cześć. Wpadnij jutro na naleśniki - zdawał się mówić sprzedawca w Waikabubak.







7 comments:

  1. I sanepid tamtejszy nie każe mu mieć 2 zlewów i toalety na miejscu? :)
    Podczytuję od jakiegoś czasu Twój blog. Ciekawy jest. Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  2. Wiesz czym wyróznia sie Twój blog? Przegladajac go i czytajac czuje sie jakbym tam była. Zdjecia, odpowiednie pod nimi notatki i juz definitywnie wyobraznią przemieszczamy sie po odległych zakątkach świata.

    Pozdr.
    Cleo.

    ReplyDelete
  3. Hej Leonard! Dzieki za notke. W kwestii nalesnikow zapraszam takze do tego posta: http://thepinkglue.blogspot.com/2009/10/autentycznosc-ma-wiele-twarzy.html

    ReplyDelete
  4. a jadłeś je??? przecież musiały być pyszne!
    pozdrawiam miło

    ReplyDelete
  5. @Magdalena

    Zgadzam sie z Twoja obserwacja. Na pewno Birmanczycy sa bardziej otwarci, no i lepiej znaja j.angielski.

    Maja tez roznorodna kuchnie, malo znana przez swiat.

    ReplyDelete
  6. @Zadora

    U Ciebie na blogu tez sie fajnie podrozuje.

    @Cleo

    Nasza pamiec jest ulotna i wybiorcza. Zdjecia pozwalaja "zakonserwowac" dany moment, a nawet cale minuty z zapachami i smakami.

    ReplyDelete