Ostatnie dwa dni na wyspie Sumba spędziłem w Tambulaka. W samej miejscowości nie ma nic ciekawego. Jest tam po prostu nowo otwarty hotel i lotnisko oraz pobliski port morski w Weikelo. Sumba leży na uboczu i wydostanie się z wyspy samolotem lub statkiem wymaga odrobinę planowania.
Wypożyczyłem motocykl i penetrowałem okolice. Zachodni skrawek Sumby zwie się Kodi i ma podobno malownicze wybrzeże morskie.
Po drodze mijałem wiejskie kościoły i ...
... małych Sumbańczyków podróżujących na grzbiecia bawoła wodnego.
W miejscowości Kori pytałem się o dalszą drogę nad ocean.
Stara zasada mówi, aby zapytać się o drogę trzech tubylców przed podjęciem decyzji o dalszym kierunku jazdy.
W Kori skręliłem na północ. Jegomość z bandamką na głowie tak przekonywująco gestykulował, że uwierzyłem mu.
Po jakiś 6 kilometrach dotarłem do rzeki i ujrzałem ocean na horyzoncie.
Sforsowałem jeszcze jedno wzniesienie...
... i byłem nad oceanem Indyjskim.
Zacząłem szukać ładnej zatoczki z wygodnym dostępem do wody.
U mnie -12 st. C na termometrze.Zamieńmy się. Ja też chcę nad ocean! :-) Fajna bandamka
ReplyDeleteU mnie też mowa o wyprawie motocyklowej ale z 1939 r! Z tym pytaniem o drogę to podobnie jak z przysłowiowymi góralami u nas;)Fajny ten rumak - wyglada jak z filmu fantazy!:)
ReplyDeleteKurna u nas mróz odbyt sciska.Dziś zamarzły mi wszystkie członki.Ja chce do ciepłych krajów!Jak tam ładnie....
ReplyDeletewszedzie dobrze, gdzie nas nie ma :)
ReplyDeletePamietam, ze jak przyjdzie kilka dni upalnych w Polsce w lecie, to prawie wszyscy przeklinaja upaly !
@Kasia
wczesnie zaczynasz ta robote !?!