Vang Vieng leży na "Banana Pancake Trail", który prowadzi przez ulubione miejsca backpakersów w Azji Południowo-Wschodniej. Wapienne skały otaczające miasteczko nadają niezaprzeczalny urok miejscu i są magnesem dla tysięcy ludzi wędrujących po Azji z placakami.
Młodzi turyści z Europy i Ameryki pływają na starych oponach po rzece lub przesiadują w jednej z wielu jadłodalni. Starzy weterani azjatyckiej "turystyki" uganiają się za młodymi Laotankami.
Pracujący mnisi kontrastują tutaj na tle leniwych przybyszów.
Mnisi w Laosie nie mają dużych zasobów gotówki od wiernych, jak w sąsiedniej Tajlandii. Wiele prac wokół światynii wykonują samodzielnie.
Budują swoje domy jak chrześcijańscy misjonarze w Afryce.
Wszyscy są zobligowani do pracy, nawet kilkuletni chłopcy pobierający nauki w wacie.
dzięki Tobie poznaję bliżej Azję wschodnio-południową
ReplyDeleteświetne fotki
pozdrawiam miło z krainy śniegu;-)
jak bym chciała aby te 27 stopni było w Polsce a nie wciąż minus i minus
ReplyDeleteMonks are good shots allways! :)
ReplyDeletemiły jesteś, dzięki
ReplyDeletemuszę jakoś wytrzymać te 135 dni;-)
ReplyDeletepozdrawiam miło
Czasem wydaje mi się, że ich życie, mimo ,że cięższe, jest znacznie piekniejsze od naszego - europejskiego z zastosowaniem nowych technologii.
ReplyDeletena ostatnim zdjeciu mnich odwrociny tylem do fotografa fajnie zmontowal sobie majtki do pracy:)
ReplyDelete@Wiwi
ReplyDeleteTak. Ma gacie zawiązane jak zawodnik sumo.
@Cleo.
Tak. Szczęście osobiste nie zależy od gadżetów jakimi się otaczami. Ważniejsze jest słońce, hehe
@Donata
Musisz koniecznie wytrzymać jeszcze te 134 dni.
U mnie będą deszcze od czerwca, a może i od maja jak el Nino przygna monsuny wcześniej.