Friday, June 26, 2009

Jak nie zmeczyc sie w Tajlandii. Woda mineralna ? Herbata ? Kawa ?

Co cie nie zabije, to cie wzmocni. Znacie takie powiedzenie ?

Nie zgadzam sie z tym truizmem.

Codziennie jemy i pijemy. Zywnosc dostarcza nam energie i material budowlany dla komorek. Problem polega na tym, ze wszedzie sa jakies szkodliwe zwiazki chemiczne i pierwiastki. Nawet jak te trucizny nas nie zabijaja, to na pewno oslabiaja.

Nie wiem jak w Polsce, ale w Tajlandii zdrowe jedzenie i picie to jest problem. Dzis przeczytalem o wodach mineralnych w Niemczech. Lekarze w Niemczech zalecaja picie 2 litrow wody dziennie. Niemcy - milosnicy wod mineralnych wypijaja jej znacznie wiecej. W tym miesiacu przebadano ponad 100 roznych wod mineralnych. W wielu odkryto arsen, uran, bor. Niektore wody zawieraly za duzo magnezu i fluorku. Az strach pomyslec , co podobne badania wykazalyby w Tajlandii.

Pytanie hamletowkie brzmi: co pic ?

W Tajlandii popularne sa rozne zielone herbaty. Na reklamy tych produktow napotykam sie nawet na ulicy. Generalnie nie przepadam za herbata: chyba, ze z cytryna ;-)

Ze wzgledu na tropikalny klimat moje dzienne zapotrzebowanie na plyny wynosi 5 litrow. Kubki kawy z mlekiem to dopiero pierwszy litr. Pozostaja kolejne... Dobrze, ze nauczylem sie pic wode. Pamietam jak na poczatku pobytu w Tajlandii pilem non stop : truskawkowe mleko, coca cole, piwo i whisky z lodem. Jakbym dalej pil ta miksture codziennie, to chyba lezalbym juz na oddziale intensywnej terapii.

Tak wiec, jestem skazany na wode "mineralna". Zycie urozmaicaja soki owocowe ( ale tez nie ma co przesadzac ). W Tajlandii wzrost owocow stymuluja tony srodkow owadobojczych.


10 comments:

  1. i Ty chcesz, zebym na starosc przyjechala do Tajlandii? W życiu!

    ReplyDelete
  2. wiesz,ja się długo zastanawiałam co napisać..wody nie cierpię,kawusię kocham,whisky zdecydowanie też..a i piwem nie wzgardzę.

    a na coś trzeba umrzeć,nie?:)))

    ReplyDelete
  3. kawusi niet, woda - tak, herbata tez, alkohole nie, lody truskawkowe w ilosci tona dziennie

    ReplyDelete
  4. Ostatnio zdarzyło mi się wygłosić ten truizm pakując do ust jakiś dziwny suplement diety "na wzmocnienie" :D. Wersja zmodyfikowana na tę okoliczność: "jak mnie nie zabije, to mnie wzmocni" ;P
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  5. -----> AthenaErgane

    Od miesiaca nie moge skomentowac zadnego postu na Twoim blogu, bo zaraz zamyka sie cala strona.

    ReplyDelete
  6. O-oo dzięki za info... dziwne to, bo Beata ostatnio komentowała (chyba) bez problemu, ale zerknę co może być grane

    ReplyDelete
  7. --> Huevos
    Przejrzałam... póki co ustawiłam możliwość komentowania dla wszystkich bo autentycznie na tę chwilę nie wiem co mogłoby być przyczyną...

    Jeśli po tej zmianie strona nie "zaskoczy" i nadal będziesz miał kłopot z komentowaniem, to będziem tutaj działać dalej :)

    ReplyDelete
  8. ------> Athena . o.K. sprawdze dzis na Twoim blogu, czy mozna zostawiac swoje "zlote mysli" :-)

    ReplyDelete
  9. Huevos,

    Do metali ciezkich faktycznie powiedzonko jest falszywe ale w wielu sytuacjach sie sprawdza – popatrz na starszych braci, dostali wycisk w 2WW, a jak teraz dokazuja ;)

    Usciski

    ReplyDelete