Thursday, June 25, 2009

Rozmowki polsko - kenijskie. Nairobi Mombasa Malindi Kenia

Przez lata mialem swoj ulubiony hotel w centrum Nairobi, gdzie zatrzymywalem sie podczas swoim biznesowych podrozy. Hotel byl bardzo przecietny, ale mial dobry system zabezpieczen. W miescie, gdzie przypada tysiac zlodziei na kilometr kwadratowy jest to bardzo wazne. Moze jedynym slabym punktem byl dach ? Wejscie na strych i dach odgradzaly tylko jedne drzwi z lancuchem i potezna klodka. Na kazdym pietrze siedzial przy windzie tzw. Security Guy, czyli murzyn z kijem.

Przez te lata poznalem wiele osob pracujacych w Hotelu; z recepcji, z restauracji i baru. Tylko wlasciciela nie widzialem, ale pamietam dobrze jego nazwisko : R.E. Gitara.


Alex barman opanowal kilka zdan w jezyku polskim. Jego zdolnosci lingwistyczne przydawaly sie, gdy zabieralem swoich znajomych z Polski do restauracji. Warszawiacy i Krakusy zamawiali drinki po angielsku, a ja z powaznym wyrazem twarzy skladalem zamowienie po polsku. Za kazdym razem efekt byl piorunujacy. Dla wzmocnienia efektu Alex przynosil mi napoje alkoholowe bardzo szybko i odpowiadal po polsku.

No, ale nie wszyscy Polacy znali jezyk angielski i tym bardziej nie wszyscy Kenijczycy znali jakies polskie wyrazy.

Raz w zyciu mialem okazje byc przewodnikiem po Kenii dla grupy osob ze Szczecina. W nocnym pociagu relacji Nairobi - Mombasa stolowalismy sie w przedziale jadalnym ( dwa posilki w cenie biletu kolejowego - standard ).

Stolik dla czterech osob i kolega zwany "Rambo" konczacy pierwsze danie pierwszy. ( szybko jadl ). Rowniez drugie danie Rambo pochlonal jako pierwszy przy stoliku. Na koniec kolacji kelner w pociagu przyniosl nam desery, ale pominal Rambo, ktory czekal na swoja porcje najdluzej.

Zniecierpliwiony Rambo zwraca sie glosno po polsku do Murzyna - " Mistrzu, ciasteczko !!! " - i bebni sugestywnie palcem w pusty talerz.

*****

Kiedy w latach 90-tych polscy turysci zaczeli pojawiac sie na kenijskich plazach, miejscowi naciagacze zwani beach boys szybko opanowali kilka polskich slowek.

Na plazy w Malindi pozdrawiali Polakow zdaniem " Masz masz ? " - tlumaczac murzynski polski na polski polski - pytali " Jak sie masz ? ".

4 comments:

  1. Beata!!!
    :))))))Ty zobacz,naszego trudnego języka i w dalekiej Kenii potrafili nauczyć!

    ReplyDelete
  2. dostal ciastko ;-)

    czasami mysle, ze Afrykanie maja zdolnosci jak papugi ( szybko ucza sie jezykow )

    ReplyDelete
  3. no! myslalam, ze biedny glodny byl:)

    chcialabym posiadac umiejetnosci lingwistyczne Kenijczykow

    ReplyDelete