Tuesday, June 2, 2009

Gdzie jest jezioro ? Rukwa Region. Tanzania Z cyklu Am Arch der Welt. (1)

Uwielbiam wymyslac dziwne trasy i udawac sie na totalne zadupia. Gdy wymawiam slowo "zadupie" od razu widze globus w ksztalcie posladkow z niemieckiej reklamy TV. Am Arsch der Welt = zadupie, jest jednym z najbardziej doslownych wyrazen jakie znam. Tak bylo tez w Tanzanii. Zblazowany takimi miejscami jak Serengetii, Kilimanjaro, Zanzibarem wymyslilem sobie Jezioro Rukwa. Po przybyciu rozgladalem sie za papierem toaletowym. Nie bylo papieru, nie bylo nic.


Jezioro Rukwa jest jak jezioro Chad. Na mapach wielkie, w rzeczywistosci pieciokrotnie mniejsze. Tak, wiec sa czesto klopoty ze znalezieniem brzegu. W wiosce przywitala mnie banda glosnych kolesiow. Na mojej mapie wioska znajdowala sie na brzegu.

- Bwana, wioska byla nad brzegiem jeziora 20 lat temu. Teraz jezioro jest, o tam.... 12 kilometrow stad. A w ogole to wlasnie wybuchla epidemia cholery.

Takie wiadomosci uslyszalem po przyjezdzie z Dar es Salaam. Oj, w stolicy Tanzanii to mialem wygody i high life...( innym razem post ). Chcialem jednak do buszu bez turystow. Krajobraz wszedzie byl surowy i najwyrazniej suchy. Znalazlem dwoch studentow, ktorzy byli na wakacjach w rodzinnych stronach. Wyruszylismy w trojke na poszukiwanie brzegu.

Po drodze, kilometr za wioska byl ostatni sklep. Kupilismy kilka butelek "oranzady". W Afryce lepiej targac ze soba cos do picia.
Nie tylko wode, bo organizm wyplukuje sie z soli mineralnych, a niekoniecznie ma sie apetyt w takim upale. ( czesto zarcie jest tez podle ). Kiedys w dzungli na Wybrzezu Kosci Sloniowej skonczyla mi sie woda i pompowalem zielona ciecz ze stawu pelnego robactwa. Najpierw chustka, potem filter ceramiczny, przegotowanie wody, potem tabletki do odkazania. Dalo sie pic. ( ale dwie godziny z glowy )


Dziewczyna sprzedala nam ostanie flaszki i pomaszerowalismy na zachod.
c.d.n


8 comments:

  1. a czemu ty mi Dragon w statystykach w Afryce nie wychodzisz?

    ReplyDelete
  2. w jakich statystykach ??

    mam sie zdekonspirowac ???

    ReplyDelete
  3. o cholera...
    i robaki!a mi wychodzi że tam ta no..Tailandia.przez H.
    Beata..on to pisze z fotela,z dużego pokoju:)weź nie dopytuj:)

    ReplyDelete
  4. Mijka...spoko, juz mi sie gwiazdka w Bangkoku pojawila! Jak nagadalam, to cos tam porobil i jest!
    W MOJEJ statystyce!
    I patrz, Afryka mu nie przeszkadza, gdzie Rzym, gdzie Krym?, szpieg z krainy Deszczowcow:)

    ReplyDelete
  5. Huevos,
    Odnosnie Twojego pytania, cytuje moja odpowiedz z jurcio.blogspot.com - "Nie, nie widziałem Terminatora 4 i cały drżę z niepokoju – czy jest super?"

    pzdr :)

    ReplyDelete
  6. A odnosnie tego co piszesz teraz to przerazasz mnie - chyba wolal bym wdrapac sie na osmitysiecznik bez tlenu. Mniej mikrobow i cala masa wody w proszku!

    ReplyDelete
  7. Jurcio,

    Terminator4 - da sie ogladac:) bilet do kina w Bangkoku 18 zlotych - nie zadalem zwrotu pieniedzy po seansie.


    Moze i bym sie wdrapal na 8tysiecznik, ale nie wiem, czy bym zlazl...

    ReplyDelete