Do 10 rano zakonczylismy zwiedzanie Tha Ton i ruszylismy prosto na Wschod. Tuz za miasteczkiem skrecilismy w boczna droge zwabieni szyldem reklamujacym francusko-tajski nocleg.
Wizja lokalna byla jak najbardziej owocna, tylko nie bylo wlascicieli ( informacji z pierwszej reki ). Gumis wyrazil zal, ze nie zatrzymalismy sie w jednym z tutejszych bungalowow, ale odnalezienie tego miejsca wieczorem rownalo sie szukaniu przyslowiowej igly w stogu siana.
Teraz wiemy, ze jest takie miejsce w Tha Ton - nazywa sie Old Tree's House i jest prawdopodobnie najlepszym miejscem na nocleg w okolicy.
****
Wycieczki na skuterach charakteryzuja sie pelna improwizacja, bez konkretnej mety i ustalania dokladnej trasy. Gdy sie wpada pod wieczor do jakiegos miasteczki lub wiochy, szukanie noclegu to fajna loteria.
To jest Tajlandia - zawsze sa noclegi.
Kontynuowalismy trase droga 1089 az do drogi 1.
Babcie z plemiania Akha mialy rostawione przydrozne kramy z plemiennymi tekstyliami.
Postanowilem zasilic budzet jednej babcii kupujac torbe na pasku.
Babcie Akha mialy wypisane kwoty na paskach tektury i bylo mozna sie z nimi potargowac wskazujac palcem liczby z dolnej czesci slupka.
Do Chiang Saen wjechalismy droga 1016.
Miasto polozone na rzeka Mekong bylo waznym centrum handlowym w Krolestwie Lanna w XV i XVI wieku. Do dzis postalo wiele starych stup i murow, ktore byly swiadkami burzliwych najazdow Birmanczykow.
Tym razem szczescie dopisalo nam z noclegiem. Przy glownym bulwarze nad Mekongiem znalezlismy nowiutki Pak Ping Rim Khong guesthouse.
Na pozny lunch wybralismy zupelnie lokalne miejsce bez nazwy.
"Chinskie Jedzenie" glosil tajski napis na zielonej tablicy.
Pierozki na parze za jedyne 60 baht byly doskonale.
Pod wieczor na "naszym " bulwarze wjechaly gar kuchnie. Stoliczki przykryte czerwonymi obrusami zachecaly na kulinarny popas.
Wieczorem lykalismy ponownie kolorowe drinki.
Wizja lokalna byla jak najbardziej owocna, tylko nie bylo wlascicieli ( informacji z pierwszej reki ). Gumis wyrazil zal, ze nie zatrzymalismy sie w jednym z tutejszych bungalowow, ale odnalezienie tego miejsca wieczorem rownalo sie szukaniu przyslowiowej igly w stogu siana.
Teraz wiemy, ze jest takie miejsce w Tha Ton - nazywa sie Old Tree's House i jest prawdopodobnie najlepszym miejscem na nocleg w okolicy.
****
Wycieczki na skuterach charakteryzuja sie pelna improwizacja, bez konkretnej mety i ustalania dokladnej trasy. Gdy sie wpada pod wieczor do jakiegos miasteczki lub wiochy, szukanie noclegu to fajna loteria.
To jest Tajlandia - zawsze sa noclegi.
Kontynuowalismy trase droga 1089 az do drogi 1.
Babcie z plemiania Akha mialy rostawione przydrozne kramy z plemiennymi tekstyliami.
Postanowilem zasilic budzet jednej babcii kupujac torbe na pasku.
Babcie Akha mialy wypisane kwoty na paskach tektury i bylo mozna sie z nimi potargowac wskazujac palcem liczby z dolnej czesci slupka.
Do Chiang Saen wjechalismy droga 1016.
Miasto polozone na rzeka Mekong bylo waznym centrum handlowym w Krolestwie Lanna w XV i XVI wieku. Do dzis postalo wiele starych stup i murow, ktore byly swiadkami burzliwych najazdow Birmanczykow.
Tym razem szczescie dopisalo nam z noclegiem. Przy glownym bulwarze nad Mekongiem znalezlismy nowiutki Pak Ping Rim Khong guesthouse.
Na pozny lunch wybralismy zupelnie lokalne miejsce bez nazwy.
"Chinskie Jedzenie" glosil tajski napis na zielonej tablicy.
Pierozki na parze za jedyne 60 baht byly doskonale.
Pod wieczor na "naszym " bulwarze wjechaly gar kuchnie. Stoliczki przykryte czerwonymi obrusami zachecaly na kulinarny popas.
Wieczorem lykalismy ponownie kolorowe drinki.
No comments:
Post a Comment