Sunday, June 6, 2021

Delonix regia - zasadziłem królewskie drzewa

W ubiegłym roku zasadziłem Płomień Afryki. Jako prawdziwy afrykanista musiałem mieć więcej wspólnego z Czarnym Lądem na ziemi tajskiej niż tylko trzymanie w domu na ranczu rzeźb plemienia Senufo i prenumerowanie kwartalnika  African Art.


W tzw. sektorze C zasadziłem pięć drzewek. W listopadzie, na początku pory suchej w bujnym gąszczu przy spalonym drzewie nie odnalazłem śladów po moich delonixach


Drzewa te kwitną między kwietniem, a czerwcem w Tajlandii. Dzięki kwiatom odkryłem kilka dni temu, że trzy z nich przeżyły 😀


Jaka to jest radość, gdy dzieci rosną i wygrywają współzawodnictwo z chwastami.


Uwierzyłem w siłę Delonixa w ciężkim klimacie Północnej Tajlandii i planuje teraz wysadzić nimi przyszłą drogę w sektorze C i D 👌👌👌


Minął kolejny dzień i zlustrowałem pozostałe delonixy z kwietnia 2020.


Ten czerwony kwitnął już rok temu, a potem prawie obumarł. Ciąłem główną łodygę i drzewko odrodziło się. Jego sąsiadem jest potężny bambus. Jeszcze nie wiem, czy to towarzystwo będzie owocne.

Przy wejściu do naszego apartamentu w Chiang Mai rośnie kilka delonixów, ale są to jeszcze młode okazy. Widok będzie wspaniały kiedy drzewa osiągną kilka metrów wysokości, a ich korony pełne kwiecia rzucą cień w upalny dzień.


Ten żółty okaz prawie spłonął podczas pożaru traw na wzgórzu. Miejscowe homonidy mają złe nawyki wypalania pół przed kolejnym sezonem siewczym i przy silnym wietrze ogień dotarł na nasze włości.


Po przeglądzie roślin udałem się na pieszą wycieczkę krajoznawczą i odkryłem piękną ścieżkę przez las bambusowo-tekowy. 


Wejście do lasu przez mostek.


Po drugiej stronie lasu stawy z rybami. Jak udało się ustalić jest to ziemia byłego sołtysa.


 Od zachodu przyszły niespodziewanie granatowe chmury. Zaczęło błyskać i ruszyłem na skróty do domu.