Tuesday, December 22, 2009

Wieczór znachorów. Indonezja

W tradycyjnej wiosce Bodo Ede spotkałem Sumbańczyków znających język angielski.


Wyjaśniono mi, że ojciec tej młodej dziewczyny organizuje ceremonie Saiso po zachodzie slońca.

Moi nowi znajomi Venny i Ama towarzyszyli mi podczas wieczornej ceromonii i wyjaśnili znaczenie tej uroczystości.
Właściciel chaty, bardzo zamożny Sumbańczyk wyzdrowiał po długiej chorobie i zapragnął podziękować Marapu za cudowne uzdrowienie.

Do domu zaproszono muzykantów.

Znachorzy siedzieli w przeciwległych rogach pomieszczenia i modlili się głośno do Marapu.


Przy dzwiękach monotonnej muzyki dziękowano Marapu za ochronę domu, calej rodziny, jak również za opieke nad wszystkimi zwierzętami domowymi. ( dziwiłem się tylko dlaczego ugotowano na kolacje psa )

Uczestnicy ceremonii mieli poważne miny.
Cieszyłem się, że pozwolono robić mi zdjęcia. Zaznaczono tylko, ze nie mogę fotografować sufitu, gdzie wisiały czarne, okopcone od dymu amulety i zwierzęce ofiary.

Gospodarz domu wręczył znachorowi pieniądze i ryż na metalowych talerzach.

Było juz po północy, gdy atmosfera rozluzniła się. Starsze kobiety zaczęły tańczyć w rytm muzyki.

Impreza religijna trwała do póznych godzin nocnych.
Było to moje ostanie zdjęcie. Mój obiektyw był wycelowany niebezpiecznie do góry, w strone sufitu.

12 comments:

  1. I co dalej? Dopadły Cię duchy przeszłości, czy żywi zabronili dalszego fotografowania? A może aparat rozpadł się na kawałki pod wpływem magii?

    ReplyDelete
  2. @Ania

    Żywi zabronili dalszych zdjęć :-(

    T.A.B.U

    ReplyDelete
  3. Zdjęcie z tańczącą najciekawsze, rekompensuje brak magicznego sufitu.

    ReplyDelete
  4. @doro

    sufit był może magiczny, ...zupełnie podobny do sufitu w najstarszej knajpie w UK, "Old Ye Trip Jerusalem" w Notthingham.

    Tylko zamiast sztucznej pajęczyny, wisiała tam prawdziwa pajęczyna, okopcona od sadzy.

    ReplyDelete
  5. Rozumiem, ze sie zapomniales, bo kto jak kto, ale Ty wiesz jak szanowac zwyczaje innych. Ciagle i nieustannie zazdroszcze Ci tych podrozy i doswiadczen:)))

    ReplyDelete
  6. @Sturdust

    Człowiek uczy się całe życie. Ciagle gdzieś się potykam ;-)

    Za 30 lat, gdy znikną te wszystkie lokalne kultury, bedzie obowiązywać :

    1/ uniwersalne savoire vivre,
    i
    2/ islamskie, gdzie używa się tylko prawej ręki, bo lewa jest do pocierania tyłka.

    ReplyDelete
  7. Zakończenie zabrzmiało intrygująco! Fascynujący fotoreportaż!

    ReplyDelete
  8. Trubu--> To ja bede chodzic z niepodtartym tylkiem:(( Nie umiem tego zrobic lewa reka:)))

    ReplyDelete
  9. Ja tez nie uzywam lewej, wiec nie wiem o co chodzi Turbaniarzom i innym podobnym z ta nieczysta lewa reka.

    Jak bywam w tym krajach co maja problem z dlonmi, to jak trzymam jakis owoc w lewej rece lub nawet coca cole, to mam juz nieczyste sumienie.

    ReplyDelete
  10. @Beata

    i to by byla wlasciwa konkluzja !

    Trzeba sie spytac Anii Egipskie Kroniki, czy w ogole uzywaja lewej reki w Egipcie w miejscach publicznych ??!!!??

    ReplyDelete