Teren wokół miasteczka Waikabubak otoczony jest dziesiątkami tradycyjnych wiosek, które są zawsze usytułowane na szczycie wzgórz. Wioski te są często niewidoczne z drogi. Prowadzą do nich strome, waskie ścieżki lub kamienne schody, a cała wzgórza porastają stare, wysokie drzewa i geste krzewy.
Jeszcze 80 lat temu Sumbańczycy prowadzili niekończące się wendetty i wojny klanowe. Każda wioska była jednocześnie fortecą, a jej lokalizacja na górze ułatwiała obronę w czasach wojny. Sumbańczycy zachowali do dziś swój porywczy charakter, a ostatnia duża bitwa, gdzie poległo ponad 100 osób miała miejsce zaledwie 10 lat temu.
Ryż jest składowany w wielkich koszach w chacie. Trochę ryżu wiesza się przy suficie w kuchni. Jest to jedzenie dla gości, które jest zawsze widoczne. Gospodarz domu demonstruje w ten sposób, że ma pożywienie i jest w stanie wykarmić rodzinę i przyjaciół.
Przy suficie zawieszone są różne amulety i fragmenty ofiarnych zwierząt. Mają one ułaskawić złe duchy i przynieść powodzenie mieszkańcom domu. Przedmioty związane z magią zawieszone w domu przez znachora nie są dotykane i ruszane przez domowników czasami przez okres 20 – 30 lat, do czasu renowacji dachu.
Indonezja atrakcyjna turystycznie,ściaga pieniądze przecież...a taka bieda?
ReplyDelete@Kasia
ReplyDeleteIndonezja nie jest juz popularnym kierunkiem turystycznym od kilku lat.
Tylko na Bali przybywa rocznie jakies 1.5 miliona turystow.
Na wyspie Sumba przez tydzien czasu widzialem 2 turystow. ( slownie: dwoch )
Bieda jest, bo jest korupcja i fatalna organizacja kraju. Poza tym Indonezja jest wielka, olbrzymia i kto sie zajmuje tam jakimis wyspiarzami 2 tysiace kilometrow od stolicy.
Oj, Tribu, uważaj, grypy tam nie ma?
ReplyDelete@Beata
ReplyDeleteNie ma grypy, w kazdym razie nie slyszalem o niej w indonezyjskich mediach.