Obudziłem się wczesnym świtem. W świetle pierwszych promienii słonecznych przystąpiłem do toalety. Wychylony przez burtę przemyłem sobie twarz wodą mineralną i umyłem zęby. Spakowałem śpiwór i byłem gotowy na spotkanie nowego dnia.
Wyspa Sumba znajdująca się już tylko 600 km od Australii jest jedną z najmniej rozwiniętych wysp archipelagu indonezyjskiego. Jeszcze w latach 20-tych XX wieku rywalizujące ze sobą klany rodzinne urządzały polowania na ludzkie głowy. W każdej wiosce znajdowało się drzewo śmierci, gdzie wieszano głowy zabitych wrogów. W okresie międzywojennym Holenderscy misjonarze zaszczepili tubylcom miłość do Jezusa Chrystusa, a kolonialna administracja wykorzeniła skutecznie krwawe jatki.
Razem z Lazariusem, który płynie odwiedzić swojego kuzyna wypatrujemy brzeg.
Przed 7 rano tłum pasażerów jest gotowy do wysiadki.
Próbuje wypatrzyć jakieś budynki miasta Waingapu, które jest największym ośrodkiem miejskim na Sumbie. Nadaremnie. Wyspa wygląda bezludnie i mało gościnnie. Brzeg Sumby ma surowy charakter, bez bujnej, soczystej zielenii jak na sąsiedniej Flores.
Setki pasażerów opuszczają statek w porcie Waingapu.
zazdroszczę tych Twoich podrozy! tak bezproblemowo przemieszczasz sie z punktu A do B. :-)
ReplyDeletePo tych krzaczkach to ja po kaszubsku:)
ReplyDeleteÒjcze nasz, jaczi jes w niebie,
niech sã swiãcy Twòje miono,
niech przińdze Twòje królestwò,
niech mdze Twòja wòlô
jakno w niebie tak téż na zemi.
Chleba najégò pòwszednégò dôj nóm dzysô
i òdpùscë nóm naje winë,
jak i më òdpùszcziwómë naszim winowajcóm.
A nie dopùscë na nas pòkùszeniô,
ale nas zbawi òde złégò. Amen