Zie Soro z wioski Niofouin na Wybrzezu Kosci Sloniowej zafundowal mi pasjonujaca podroz w swiat wierzen i magii plemienia Senufo.
Przyjezdzalem do Niofouin wielokrotnie. Zie Soro jako szef wioski i szef klanu dysponowal wielkimi zasobami materialnymi i duchowymi. Dostawalem od niego chate i 3 posilki dziennie. Podczas rozmow z nim poznawalem sposob myslenia Senufo.
Do najwiekszych tajemnic plemiennych nalezal zwiazek Poro. Czlonkowie Poro byli zobligowanii do utrzymywania tajemnic i czasami poslugiwali sie jezykiem symboli, trudnym do zrozumienia dla wspolplemiencow.
Moje pobyty posrod Senufo przypominaly mi wedrowki Carlosa Castaneda w Meksyku. Zadawalem dziecinne pytania, a czasami w ogole nie moglem sformulowac sensownego zapytania.
Zie Soro odpowiadal czesto poprzez anegnoty. Mysle, ze jego sposob traktowania bialego czlowieka obrazuje ta krotka opowiesc:
"Ojciec mojego ojca opowiadal, ze jak do wioski przybyli pierwsi Francuzi, to nosili takie korkowe helmy i spali w hamakach zawinietych w siatke".
Popatrzylem na siebie i musialem stwierdzic z rozbawieniem, ze od tego czasu moda sie bardzo zmienila. Bylem w klapkach, krotkich spodenkach i bez kasku. Ale, czy nie jest to puenta "europejskiego myslenia i zachowania"? Duzo barokowych bajerow, a malo tresci.
Jak tu spostrzegac istotne i wazne sprawy zyciowe bedac bombardowany poprzez smieci kultury masowej i potok informacji bez znaczenia.
Wiem od poczatku, ze bede mial wielkie problemy ze zrozumieniem intencji i symboliki znachorow w Indonezji. Wybieram sie do nich w przyszlym miesiacu. Szum informacyjny obsiada mnie codziennie jak sfora much na g**nie.
Probuje przypomniec sobie nauki Zie Soro i przygotowac sie na spotkanie z nieprzecietnie bystrymi znachorami.
jestem szczerze pod wrażeniem i proszę, prosze, koniecznie stamtąd pisz
ReplyDelete