Toalety to zacny temat, który ma praktyczne znaczenia w życiu każdego z nas. Mógłbym napisać kilka postów o swoich doświadczeniach związanym z różnymi toaletami.
Można powiedzieć - "pokaż mi toaletę publiczną, a powiem tobie w jakim kraju mieszkasz".
Najkoszmarniejszą toaletę w Azji odwiedziłem na dworcu kolejowym w Hanoi ( bez szczegółów ). Tajskie kible na tle wietnamskich to oazy czystości i powiewu ożywczego powietrza.
To jest toaleta publiczna ( zupełnie przypadkowa ) w Ban Tawai pod Chiang Mai.
Dawne temu odwiedziła mnie w Chiang Mai koleżanka z Japonii. Codziennie musiałem wysłuchiwać jej mimowolnych ( niezłośliwych ) narzekań na brud na tajskich ulicach. Ja tego brudu nie widziałem, gdyż byłem świeżo po kilku podróżach w Czarnej Afryce i miałem inną skalę porównawczą.
Dobrze, że nie musiała wówczas odwiedzać toalet publicznych.
Tymczasem czas mija i japońskie sedesy są już w tajskich centrach handlowych, o czym donosiłem w ubiegłym roku, a tajskie babcie klozetowe mają nową generację środków dezynfekujących.
Tajlandia przeżywa stały skok cywilizacyjny, a co za tym idzie ma kolorowe, optymistyczne kible. Jest trochę przeszczeni i dyskrecja zapewniona.
Publiczna toaleta w Indiach z kwiecistymi kafelkami to odbicie narodowego ducha wzorowej demokracji azjatyckiej. Wszystko jest tu jawne i nie ma się jak ukryć.
Można powiedzieć - "pokaż mi toaletę publiczną, a powiem tobie w jakim kraju mieszkasz".
Najkoszmarniejszą toaletę w Azji odwiedziłem na dworcu kolejowym w Hanoi ( bez szczegółów ). Tajskie kible na tle wietnamskich to oazy czystości i powiewu ożywczego powietrza.
To jest toaleta publiczna ( zupełnie przypadkowa ) w Ban Tawai pod Chiang Mai.
Dawne temu odwiedziła mnie w Chiang Mai koleżanka z Japonii. Codziennie musiałem wysłuchiwać jej mimowolnych ( niezłośliwych ) narzekań na brud na tajskich ulicach. Ja tego brudu nie widziałem, gdyż byłem świeżo po kilku podróżach w Czarnej Afryce i miałem inną skalę porównawczą.
Dobrze, że nie musiała wówczas odwiedzać toalet publicznych.
Tymczasem czas mija i japońskie sedesy są już w tajskich centrach handlowych, o czym donosiłem w ubiegłym roku, a tajskie babcie klozetowe mają nową generację środków dezynfekujących.
Tajlandia przeżywa stały skok cywilizacyjny, a co za tym idzie ma kolorowe, optymistyczne kible. Jest trochę przeszczeni i dyskrecja zapewniona.
Publiczna toaleta w Indiach z kwiecistymi kafelkami to odbicie narodowego ducha wzorowej demokracji azjatyckiej. Wszystko jest tu jawne i nie ma się jak ukryć.
Przy tej indyjskiej wymiękam .... Jakoś człowiek nie zwyczajny, choć i taka w "pewnych przypadkach" może być wybawieniem.
ReplyDeletetypowy wychodek dla ekshibicjonistów :)
ReplyDeleteTak o tym nie pomyślałem.Wszystko jasne. Rozwiały sie moje wieloletnie wątpliwości: nie jestem eshibicjonistą:)
ReplyDeleteto trudno... trzeba mieć więc dobry żołądek podczas wypraw do krajów jak Indie :)
DeleteAż mnie odrzuciło. Co tu dużo mówi: u nas też jest źle pod tym względem.Można by o tym długo opowiadać: o braku przybytków, o syfie, o braku kultury. Źle to u nas wygląda. Pewnie ,że jest lepiej jak 20 lat temu ale wciąz ...
ReplyDelete@Kasia
ReplyDeleteMyśle, że 20 lat temu w Polsce było tragicznie. PRL był poniżej poziomu junty wojskowej w Birmie.