




Po minięciu miejscowości Aungban skręciliśmy na drogę numern 41. Pola kapusty rozciągały się po horyzont po obu stronach szosy. Poczułem się jak w wehikule czasu.
Atmosfera i kolorystyka zgadzała się z obrazami Józefa Chełmońskiego. Garbate woły zastępowały konie, a twarze wieśniaków były bardzo smagłe.
Przypomniał mi się polski elementarz ze szkoły z lat 70-tych.
Brakowało tylko powiewającej flagi ze sierpem i młotem.
Brakowało tylko powiewającej flagi ze sierpem i młotem.

Pierwszą ciężarówkę mineliśmy dopiero kilka kilometrów od naszego celu : Jaskini w Pindaya.
Olá Leo,
ReplyDeleteComo vai você?
Aqui tudo bem:)
Saudades...Beijos(。◠‿◠。)ღ
@Nice
ReplyDeleteObrigado,
tudo é maravilhoso,
viagem, alimentação boa e 8 horas de sono por noite.
Całusy :-)