Kolejne byki sa dosiadane przez mlodziencow. Tymczasem orkiestra zlozona z ponad 30 mlodych instrumentalistow robi rozgrzewke.
Humory im dopisuja. W ogole nie widac zadnych smutnych panow w czarnych garniturach i kobiet w welonach i w ciemnych okularach.
Talerze i gongi wytwarzaja eksplozje drgan powietrznych. Nie wiem ile jest decybeli, ale odsuwam sie przezornie na bezpieczna odleglosc. Nie chce ogluchnac na jedno ucho jak Phil Collins na scenie.
To ja się przestaję dziwić, że ich tak długo nie stać na oficjalny pochówek...
ReplyDeleteNiezły biznes w sektorze usług pogrzebowych.
@Athena
ReplyDeleterujnuja sie na pogrzeby.
Tradycja zobowiazuje ;)
Musze zalapac sie na jakies wesele w koncu.
Największy mam ubaw z tradycji gdy wszyscy szaleją w przedświątecznej gorączce (boże narodzenie znaczy) :)
ReplyDeleteWesele to przynajmniej wydarzenie (choć też nie jestem za weselami).
No dobra... pogrzeb się rzeczywiście ma raz w życiu ;P Też chcę mieć ładną urnę i się przejechać do szpanerskiego krematorium :)
@Athena
ReplyDeleteja mam ubaw z tradycja jak mnie nie dotyczy bezposrednio. Lubie podgladac te wszsytkie cepelie ;)