Nad rzeką

Kilometr od chaty płynie sobie rzeczka, która zbiera wody ze wzgórz Nam Phouy w Laosie.

O tej porze roku wiele drzew traci całe listowie, a bambusy łysieją na potęgę. 

Tylko drzewa owocowe zachowują bujne zielone kwiaty. Rozpoczyna się okres kwitnienia.

Woda jest już bardzo ciepła pomimo chłodnych poranków.

Przy wiejskiej uliczce opodal rzeki znajduje się wielki dzban podobny do megalitów na słynnej Plain of jars w Laosie. 

Z Laosu pochodzi wiele inspiracji kulturowych, na które nikt nie zwraca uwagi. Wielu mieszkańców Północnej Tajlandii ma swoje korzenie po drugiej stronie Mekongu. Nic dziwnego, do końca XIX wieku terenu dzisiejszego Laosu należały do Syjamu.

Prowincja Nan słynie z najlepszych bambusów w całej Tajlandii.

 

Spacer wokół chaty

Kasia zajrzała na koniec Tajlandii i odwiedziła nas ponownie po 14 latach !

Kiedyś spędzaliśmy wspólnie czas w Bangkoku i na Ko Chang. Wczoraj pospacerowaliśmy wokół rancza delektując się spokojną atmosferą.

Czwarty miesiąc pory suchej umożliwia spacery suchą stopą. Nie jest tak soczyście zielono i nie ma dużej widoczności, ale nie ma też upałów.

Poletka ryżowe na skraju naszej wioski.

 

Za dwa miesiące pierwsze mango

Mangowce pokryły się obfitym złotym kwieciem w tym roku.

Liczę na pierwsze zbiory owoców z młodych drzew. Przymrozki nie grożą 😁

W ciągu dnia temperatura przekracza już ponad 32 stopni C.