Doi Suthep spowijają poranne chmury. Pora deszczowa w pełnej krasie. Wsiadam do samolotu w Chiang Mai i lecę do stolicy Malezji.
Kolejny lot, na wyspę Sumatrę mam dopiero nastepnego dnia. Przymusowy postój w Kuala Lumpur.
Z lotniska KLIA 2 przyjeżdżam prosto do samego centrum miasta. Mam do zabicia 16 godzin czasu.
Nagła ulewa nie trwa długo.
Idę pieszo do hotelu.
Hotel Mayview Glory ma szumną nazwę, ale jest to skromna noclegownia o perfekcyjnym położeniu.
Ze swojego hotelu mogą "razić " najbliższe cele z buta.
Spoglądam na sklep obuwniczy The Jukebox Shoes, gdzie jakieś 10 lat temu kupiłem sobie sandały w drodze do...na jakąś inną wyspę ( trudno spamiętać je wszystkie ). Wszystko to wydaje się teraz mniejsze, brudniejsze, biedniejsze...
Jak zwykle spacerem po Petaling i China Town.
Wieczorem czas na drinka na wyższej uczelni :-) ( darmowy kurs picia - ale za drinki trzeba płacić )
Przy moim hotelu jest świątynia Ganesha i KFC.
Idę na śniadania do Shukrana i zamawiam "Nasi Pathaya " :-) Samolot na Sumatrę mam za 3 godziny...
Kolejny lot, na wyspę Sumatrę mam dopiero nastepnego dnia. Przymusowy postój w Kuala Lumpur.
Z lotniska KLIA 2 przyjeżdżam prosto do samego centrum miasta. Mam do zabicia 16 godzin czasu.
Nagła ulewa nie trwa długo.
Idę pieszo do hotelu.
Hotel Mayview Glory ma szumną nazwę, ale jest to skromna noclegownia o perfekcyjnym położeniu.
Ze swojego hotelu mogą "razić " najbliższe cele z buta.
Spoglądam na sklep obuwniczy The Jukebox Shoes, gdzie jakieś 10 lat temu kupiłem sobie sandały w drodze do...na jakąś inną wyspę ( trudno spamiętać je wszystkie ). Wszystko to wydaje się teraz mniejsze, brudniejsze, biedniejsze...
Jak zwykle spacerem po Petaling i China Town.
Wieczorem czas na drinka na wyższej uczelni :-) ( darmowy kurs picia - ale za drinki trzeba płacić )
Przy moim hotelu jest świątynia Ganesha i KFC.
Idę na śniadania do Shukrana i zamawiam "Nasi Pathaya " :-) Samolot na Sumatrę mam za 3 godziny...
No comments:
Post a Comment