Główna droga na wyspie Sumbawa była niespodziewanie dobra.
Do miasta Sumbawa Basar dojechaliśmy już po zmroku. Wielka ulewa tropikalna zastopowała nas na rogatkach miasta i szczęśliwie znaleźliśmy schronienie w pustym przydrożnym pubie, który wydał się wzięty żywcem z jakiegoś hororu amerykańskiego. ( o tym innym razem - w osobnym poście )
Nocleg spędziliśmy w głównym hotelu w centrum miasta - w Hotelu Tambora.
Śniadanko zostało zaserwowane na ławie, tuż przy recepcji. Nieśmiertelne tosty z kawą. Cukier i słodkie mleko do kawy podane na spodkach zwiększyły poranną dawkę kalorii.
Yogi wypił od razu dwie filiżanki na przebudzenie.
Głośne odgłosy muzyki marszowej wypłoszyły nas z holu hotelowego. Grupy młodzieży szkolnej okupowały główną ulicę miasta. Był to trening przed oficjalną paradą.
Mamusia grubaska z bębnem nawoływała swojego syna, aby ładnie pozował w różowym mundurze. Chłopiec był trochę nieśmiały i ustawił się profilem. Zapewne pierwszy raz widział "zagranicznych reporterów".
Do miasta Sumbawa Basar dojechaliśmy już po zmroku. Wielka ulewa tropikalna zastopowała nas na rogatkach miasta i szczęśliwie znaleźliśmy schronienie w pustym przydrożnym pubie, który wydał się wzięty żywcem z jakiegoś hororu amerykańskiego. ( o tym innym razem - w osobnym poście )
Taksówka w Sumbawa Basar
Nocleg spędziliśmy w głównym hotelu w centrum miasta - w Hotelu Tambora.
Śniadanko zostało zaserwowane na ławie, tuż przy recepcji. Nieśmiertelne tosty z kawą. Cukier i słodkie mleko do kawy podane na spodkach zwiększyły poranną dawkę kalorii.
Yogi wypił od razu dwie filiżanki na przebudzenie.
Głośne odgłosy muzyki marszowej wypłoszyły nas z holu hotelowego. Grupy młodzieży szkolnej okupowały główną ulicę miasta. Był to trening przed oficjalną paradą.
Mamusia grubaska z bębnem nawoływała swojego syna, aby ładnie pozował w różowym mundurze. Chłopiec był trochę nieśmiały i ustawił się profilem. Zapewne pierwszy raz widział "zagranicznych reporterów".
No comments:
Post a Comment