Thursday, October 27, 2016

Tymczasem w Londynie...cieplo i sucho...

Wrocilem z Tanzani do Londynu i rzucilem sie do wchlaniania "europejskosci" wszystkimi porami.
Nadrobilem troche program turystyczny i kulinarny oraz posmakowalem na nowo " shoppingu".



Wysiadlem na Baker Street i zderzylem sie z pomnikiem najslyniejszego detektywa.


Pomnik Sherlocka Holmsa.


Przeoczylem Madame Tussaud w Bangkoku, wiec zajrzalem do "oryginalu".



Amerykanizacja postepuje tam na calego.  Ukoronowaniem pobytu w MT bylo 4D badziewie w sali planetarium, gdzie bohaterzy amerykanskich komiksow bronili palacu Buckingam.





Na ulicach niezmiennie londynski klimat.




Przy London Palladium na Agryll street wpadlem na wloska kolacje, ktora nie byla taka super.
Spaghetti House bye napakowany ludzmi, a obsluga bardzo sprawna. Tylko te jedzenie pozostawialo wiele do zyczenia.


Butelka Moretti za 8 funtow. W koncu nie codzienie pije sie wloskie piwo.
Na przyklad butelka Pinot Grigio byla po 27 quid. ( za to kwote nabylem wczoraj 5 flaszek rozowego wina w Sainsbury's. )


Medaglioni alla pizzaiola bylo przesolone.
Cale szczescie , ze starter z lososiem i ciasteczko bylo zjadliwe :)



No comments:

Post a Comment