W Ubud na Bali znam prawie każdy kąt. Tym razem poszerzałem swoją wiedzę o wyspie i Ubud jako degustator jedzenia. Mój balijski kolega otworzył nową restaurację i serwował kilka okazałych obiadków.
Zdradziłem kilka ulubionych warungów w Ubud i czasami jadaliśmy w Sri Ratih albo wypuszczaliśmy się do innych eleganckich miejsc w czasie lunchu. Obiadki takie kosztują z winem dla dwóch między 100 , a 200 zet ( najczęściej 350,000 rupii ).
Sałatka grecka bardzo przypadła mi do gustu. Serek i czarne oliwki były bardzo smaczne. Poprosiłem o podwójną porcję sera.
Absolutny hit dla turystów: przegląd kilku indonezyjskich potraw na jednym talerzu .
Wynalazek ten zwie się : rijstaffel.
Są tam rózne mięsiwa, tofu, warzywa, ziemniaki i takie tam.
Tymczasem "kuchenna załoga" przygotowywała kolejną "europejską" potrawę.
Po nowym roku zabieram na Bali swoich Tajskich przyjaciół, którzy mają wprowadzić do menu kilka tajskich potraw.
Będę siedział przy stoliku i oceniał wysiłki balijskich kucharzy. Pasuje mi ta rola.
Lassi z mango
Zdradziłem kilka ulubionych warungów w Ubud i czasami jadaliśmy w Sri Ratih albo wypuszczaliśmy się do innych eleganckich miejsc w czasie lunchu. Obiadki takie kosztują z winem dla dwóch między 100 , a 200 zet ( najczęściej 350,000 rupii ).
Sałatka grecka bardzo przypadła mi do gustu. Serek i czarne oliwki były bardzo smaczne. Poprosiłem o podwójną porcję sera.
Absolutny hit dla turystów: przegląd kilku indonezyjskich potraw na jednym talerzu .
Wynalazek ten zwie się : rijstaffel.
Są tam rózne mięsiwa, tofu, warzywa, ziemniaki i takie tam.
Tymczasem "kuchenna załoga" przygotowywała kolejną "europejską" potrawę.
Po nowym roku zabieram na Bali swoich Tajskich przyjaciół, którzy mają wprowadzić do menu kilka tajskich potraw.
Będę siedział przy stoliku i oceniał wysiłki balijskich kucharzy. Pasuje mi ta rola.
Znowu się znęcamy ??????
ReplyDeleteDobra, ja tez zrobie trochę zdjęc z naszego wigilijnego stołu z opisami i Ci podeślę hehe !
A nawiasem mówiąc powinienes codziennie dziekowac Bogu, czy tez opatrzności, czy tez naturze, że nie masz skłonności do TYCIA !!!!
Co powiedziałem oblizawszy sie po soku z kiszonej kapusty, który mi spływał po brodzie.
Hahaha, tak tak tak. Ja zrobiłem znęcającą się fotorelację jadła z wielkanocnego śniadania, teraz czas na wigilijne smakołyki. Niech se "tatuś" nie myśli, że ma monopol na "uruchamianie ślinianek" o nie!! Czekaj ty wstręciuhu!!
DeleteMr Hardcor dobrego pomysła podsunął. Ja ci pokażę !!
Czekam więc na wigilijne stoły :)
ReplyDelete@Mr Hardcor
Co to za soki z kiszonej kapusty ? Czy to zbliżają się jakieś wybory ?
Będzie Pan gdzieś kandydował , czy ubiegał się o fotel ?
EHHHHH
ReplyDeleteMnie kiszona kapusta kojarzy się z dzieciństweml, kiedy to moja Mama częto w zimie podawała ją do drugiego dania. Kapusta kiszona w domu, posiekana, z odrobiną cukru, oliwy i posiekanej cebuli. Pyszne !!!
Foteli mam w domu trzy, kandyduje do "lepszego życia", ale nie ma to nic współnego z kiszoną kapustą, Ją jem dla przyjemności .
Zemścimy się na Tobie !!!!
Kiszona kapusta kojarzy się z prezydentem Magistrem i odchudzaniem.
DeleteJako dziecko byłem posyłany po kiszoną kapustę, którą ekspedientka nakładała drewnianymi chwytakami do foliowego worka ( jak jedzenie wsprzedawane na wynos w Tajlandii ).
Ja natomiast nigdy nie byłem posyłany do sklepu po kiszona kapustę ,bo moja Mama twierdziła(słusznie zresztą), że kupowana kapusta jest wstrętna i nie nadaje się do jedzenia. Zostało nam to do dziś. Jak nie mamy swojej to Stara kupuje kiszona kapustę wyłącznie do gotowania kapuśniaku i to też rzadko.
DeleteGdzie kapusty z tamtych lat ......???
A prezydent Magister ostatnio wychyla Ryjek z norki, albo też z chlewika ....jak kto woli!