Agunga z Ubud znam ładny szmat czasu. Bywałem u niego w domu na kilku imprezach ( religijnych ).
We wrześniu dostałem od niego smsa, że 28 listopada jest "bardzo ważna ceremonia", na której muszę być.
Zmodyfikowałem swoje plany Indonezyjskie, aby pod koniec listopada zameldować się w Ubud.
Ceremonie " Rodzinnej Świątynii" w domu Agunga poprzedziły różne modlitwy i pielgrzymki w różnych świątyniach rozsianych na całym Bali, w których oczywiście nie brałem udziału.
Bramińscy kapłani ustalili, że noc z pełnią księżyca z 28 na 29 listopada będzie najdogodniejszym dniem, aby odprawić modlitwy i oczyścić domostwo z duchów i złej energii.
Główna część ceremonii zaczęła się po popłudniu od taktów balijskich gamelanów.
Agung ( lat 42 ) stwierdził, że jak pamięcią sięga do wczesnego dzieciństwa nie pamięta, tak ważnej i wielkiej ceremonii poświęconej Rodzinnej Świątynii.
Wraz z trzema starszymi braćmi wydał na przygotowanie tej uroczystości 150 milionów rupii ( ponad 15 tysięcy dolarów ).
W Rodzinnej Świątyni była poświęcona moc jadła. Kolorowe demony z cukru przypominały dom Baby Jagi.
Zielony Ganesz był absoltnie słodki i nadawał się do spożycia.
Ciateczka ryżowe jak polskie bezy, ciasta przypominające klery ze śmietaną, owoce i takie tam wypełniały świątynię.
Matka Agunga założyła nawet złotą biżuterię. Impreza rozkręcała się na dobre.
*****
We wrześniu dostałem od niego smsa, że 28 listopada jest "bardzo ważna ceremonia", na której muszę być.
Zmodyfikowałem swoje plany Indonezyjskie, aby pod koniec listopada zameldować się w Ubud.
Ceremonie " Rodzinnej Świątynii" w domu Agunga poprzedziły różne modlitwy i pielgrzymki w różnych świątyniach rozsianych na całym Bali, w których oczywiście nie brałem udziału.
Bramińscy kapłani ustalili, że noc z pełnią księżyca z 28 na 29 listopada będzie najdogodniejszym dniem, aby odprawić modlitwy i oczyścić domostwo z duchów i złej energii.
Główna część ceremonii zaczęła się po popłudniu od taktów balijskich gamelanów.
Agung ( lat 42 ) stwierdził, że jak pamięcią sięga do wczesnego dzieciństwa nie pamięta, tak ważnej i wielkiej ceremonii poświęconej Rodzinnej Świątynii.
Wraz z trzema starszymi braćmi wydał na przygotowanie tej uroczystości 150 milionów rupii ( ponad 15 tysięcy dolarów ).
W Rodzinnej Świątyni była poświęcona moc jadła. Kolorowe demony z cukru przypominały dom Baby Jagi.
Zielony Ganesz był absoltnie słodki i nadawał się do spożycia.
Ciateczka ryżowe jak polskie bezy, ciasta przypominające klery ze śmietaną, owoce i takie tam wypełniały świątynię.
Matka Agunga założyła nawet złotą biżuterię. Impreza rozkręcała się na dobre.
*****
Band równo popierdala ....
ReplyDeletePopierdala w tempie polskich kolęd...:)
ReplyDeleteTaka trochę większa góralska kapela, albo kurpiowska .....
DeletePodobiństwa są na całym świecie w tej szlachetnej idei rozweselenia duszy i dotknięcia wyższych wartości.(ale poleciałem :)
Zdjęcie dziewczynek niesamowite, te umalowane buźki wpatrzone w jedno miejsce.