Wioska była jak najbardziej tradycyjna. Szef i cała starszyzna dowodzili tajnym stowarzyszeniem Poro. Czasami odbywały się nocne przedstawienia i tańce tylko dla wtajemniczonych. W porze suchej tańce z maskami kpelie w rytmie muzyki bębnów i ksylofonów miały wielką widownię.
Zdziwiłem się kiedy do wioski wprowadziło się dwóch nauczycieli koranu. Byli muzułmanami z pobliskiego miasta Korhogo. Szef wioski przyjął ich gościnnie. Podobnie jak mnie, użyczył im chaty.
Marabout w niebieskiej piżamie ze swoim pomocnikiem czytali pięknie oprawiony Koran i popijali słodką herbatę przed chatą. Nie znałem celu ich wizyty. Na pewno nie szukali afrykańskich masek. Czasami myślę, że szef wioski i główny kapłan Poro lubił otaczać się różnymi ludzmi. Ja w krótkich spodenkach i goście w piżamach podnosiliśmy prestiż całej wioski.
o Senufo pisałem w mojej pracy licencjackiej ;]
ReplyDeleteah wzięło na wspominki :)
@Kimonek
ReplyDeletePopatrz, jaki ten świat mały :)