Odkąd obrazy balijskiego artysty I Nyoman Masriadiego przekraczają regularnie barierę 100 tysięcy dolarów, trwa boom na miejscowe malarstwo.
Profesjonalne galerie w Singapurze prześcigają się w "lansowaniu" malarzy z Indonezji i Wietnamu. Trzecią nacją o dużym, nienaświetlonym jeszcze potencjale są Birmańczycy.
W Rangunie nie ma glarii sztuki i trudno znależć informacje o tamtejszych współczesnych malarzach.
Birmański rynek sztuki współczesnej rodzi się w bólach. Odkrywanie dzieł birmańskich artystów jest raczej zadaniem dla detektywa, a nie miłośnika sztuki.
Realizm i impresjonizm jest już dawno passé, ale w kraju, który zatrzymał się w rozwoju w latach 60-tych ubiegłego wieku, takie malarstwo ma inną wagę i smak.
cudna kolorystyka :) zjawiskowe :)
ReplyDeletechyba i ja gdzieś zamknąłem się w tej czasoprzestrzeni ;]
@Kimonek
ReplyDeleteOstatnio Indonezyjczycy powalają mnie swoimi pomysłami w plastyce.
Najfajniej jest łączyć świeży wiatr ze starą bazą. Wychodzą zadziwiające dzieła :)
Proszę więcej na ten temat i temat sztuki.To ciekawe . Więcej zdjęć prosze.Zupełnie to inne niz u nas ale jakże fascynujące.
ReplyDelete