Nawachalismy sie herbaty zamiast opium i wjezdzamy do Mae Salong.
Mae Salong - Tajskie Zakopane.
Och i ach - slyszalem na temat Mae Salong od Tajskich znajomych.
Przy wjezdzie do miasteczka mijamy kiczowaty "Mae Salong Flower Hills".
Czysty styl tajski - domki betonowe blizniaczo podobne do siebie. Wyglada jak sponsorowana przez panstwo dzielnica dla drobnych urzednikow.
Na wzgorzu kiczowaty napis zgapiony z "jakiegos filmu" :-)
Zajrzalem do sieci.
Ostrzegam ! Nie zatrzymujcie sie tam !
Dalej kroluje "tajski styl' - kable elektryczne zwisaja wesolo wzdluz drogi.
Kolejne 200 metrow i wjezdzamy do "Chin", czyli do Mae Salong.
Domy z betonu buduja tu z rozmachem wnukowie i prawnukowie zbieglych Chinskich zolnierzy.
Ich dziadowie walczyli z komunistami operujac z baz w Birmie do 1961 roku.
Pozniej tysiace partyzantow - maruderow osiedlilo sie w okolicach Mae Salong.
Betonowe pudelka z chinskim akcentami zdobia tajskie Zakopane.
Odczyt : 33 stopnie.
Jeszcze wiecej herbaty na polkach.
Glowna ulica od strony Chiang Rai.
Sezon trwa tu miedzy listopadem, a lutym
Teraz wszyscy maja duzo wolnego czasu.
Wreszcie sympatyczny budynek z boazeria !
No tak, zalozony przez dziadka z Yunnanu w 1970 roku.
Oni to mieli jeszcze styl !!
Czas na lunch u dziadka Chinczyka. Gumis ma browara na stole i od razu wesola mine.
( Chlop lubi browar - szczegolnie gdy sa 33 stopnie w cieniu, w gorach ).
Zamawiamy po tajskim klasyku: Kra Pal Kai z jajkiem.
Niektore biznesy Chinskich Dziadkow nie maja spadkobiercow.
Stacja paliw jeszcze dziala !
41,8 baht za litr paliwa !
Spadamy z Mae Salong.
Chyba tylko snieg w zimie moglby zmienic tutejszy klimat.
Mae Salong - Tajskie Zakopane.
Och i ach - slyszalem na temat Mae Salong od Tajskich znajomych.
Przy wjezdzie do miasteczka mijamy kiczowaty "Mae Salong Flower Hills".
Czysty styl tajski - domki betonowe blizniaczo podobne do siebie. Wyglada jak sponsorowana przez panstwo dzielnica dla drobnych urzednikow.
Na wzgorzu kiczowaty napis zgapiony z "jakiegos filmu" :-)
Zajrzalem do sieci.
Ostrzegam ! Nie zatrzymujcie sie tam !
Dalej kroluje "tajski styl' - kable elektryczne zwisaja wesolo wzdluz drogi.
Kolejne 200 metrow i wjezdzamy do "Chin", czyli do Mae Salong.
Domy z betonu buduja tu z rozmachem wnukowie i prawnukowie zbieglych Chinskich zolnierzy.
Ich dziadowie walczyli z komunistami operujac z baz w Birmie do 1961 roku.
Pozniej tysiace partyzantow - maruderow osiedlilo sie w okolicach Mae Salong.
Betonowe pudelka z chinskim akcentami zdobia tajskie Zakopane.
Odczyt : 33 stopnie.
Jeszcze wiecej herbaty na polkach.
Glowna ulica od strony Chiang Rai.
Sezon trwa tu miedzy listopadem, a lutym
Teraz wszyscy maja duzo wolnego czasu.
Wreszcie sympatyczny budynek z boazeria !
No tak, zalozony przez dziadka z Yunnanu w 1970 roku.
Oni to mieli jeszcze styl !!
Do you need more information ? #Horse riding or trekking in Mae Salong ? #travel in Thailand pic.twitter.com/JtzhsgIUgM
— Leonard (@Tribudragon) May 29, 2014
Czas na lunch u dziadka Chinczyka. Gumis ma browara na stole i od razu wesola mine.
( Chlop lubi browar - szczegolnie gdy sa 33 stopnie w cieniu, w gorach ).
Zamawiamy po tajskim klasyku: Kra Pal Kai z jajkiem.
Niektore biznesy Chinskich Dziadkow nie maja spadkobiercow.
Stacja paliw jeszcze dziala !
41,8 baht za litr paliwa !
Spadamy z Mae Salong.
Chyba tylko snieg w zimie moglby zmienic tutejszy klimat.
'Chlop lubi browar - szczegolnie gdy sa 33 stopnie w cieniu, w gorach'
ReplyDeleteKtoś kto NIE LUBI browaru gdy jest 33 stopnie w cieniu, jest taksówkarzem, jehowym albo pedałem!!
Go Gumiś!
Go Gumis !
DeleteMusi mu smakowac bo jest mlodym hetero z duzymi zasobami testosteronu i nosi lancuszek z krzyzykiem :)