Z Kasią i Stempniaked spotkaliśmy się popoludniu na Khao San.
Wypiliśmy kilka piwek Singha i poszliśmy nad rzekę.
Z mostu Ramy VIII roztaczał się wspanialy widok na okolicę.Na bulwarze spotkaliśmy kilka pań startujacych w zawodach na najpiękniejszą dziewczynę. Zwyczaj ten wywodzi się ze Sukothai i upamietnia księzniczkę Noppamas zyjącą w XIV wieku.
Nadbrzeze zdobiły barwne konstrukcję z błyszczącego materiału. Jak na kazdym tajskim festiwalu, bylo sporo jedzenia ;-)
Muzyka tradycyjna była nudna, ale tancerki prezentowaly się bardzo atrakcyjnie.
nudno to Wam nie jest:)
ReplyDeleteczy te lampki maja takie znaczenie jak nasze wianki puszczane na wodę:)
Cudnie! Ale tyle jedzenia nie może się przecież zmarnować! Rozumiem, że po takim wieczorze przez najblizszy tydzień jesz tylko jabłka ;)
ReplyDelete@Beata
ReplyDeleteNie jestem pewien znaczenia puszcza wiankow w Polsce, ale wydaje mi sie, ze jest to podobna idea.
Dorzuce jeszcze zdjecia z Loy Kratong z tymi tajskimi zwyczajami.
@Ania
jak wiesz jablka to moja standartowa karma ;-)
To tajskie jedzenie jest lekkostrawne, wiec mozna jesc znowu duzo nastepnego dnia.
Fajna imprezka. Jedzonko tajskie jest super.
ReplyDeleteohh, nudno to nie bylo, dzieki Wam!!! Nasz ostatni wieczór w Bangkoku odbył się z pompą i fajerwerkami;)
ReplyDelete