Oto moja dzisiejsza obiado-kolacja. Zdjęcia wykonane 2 godziny temu. ( róznica czasowa wynosi 6 godzin między Polską, a Tajlandią)
Moje entrée to świezutkie, soczyste winogrona z Isanu ( Północno-wschodnia Tajlandia )
Pierwsze danie: wietnamskie Yan Nam, które ma juz wiele tajskich odmian.Na zdjęciu widać składniki, z których sprzedawczynia robi na miejscu pyszną sałatkę. ( proporcje składników na zyczenie ).
Od lewej strony: ten biały makaron to jest skóra wieprzowa ( smakuje prawie jak ośmiornica ), mielone wieprzowina jeszcze we flaku i na drugim półmisku - prazone kulki ryzowe.
Do tych trzech składników dodaje się przyprawy, chili, orzeszki ziemne i wszystko razem uciera.
Na kolejnym straganie były tajskie carry, które jada sie z gotowanym ryzem. ( ryz mam zawsze w domu, kupuje go w 5 kilowych workach )
Mniam! No może poza Tom yam kai pra, choć nie wiem, bo nie próbowałam. A może nie miałabym nawet ochoty spróbować ...
ReplyDeleteZaletą mieszkania w Kairze jest bliskość Polski. I choć nie narzekam na tutejsze jedzenie wszyscy przywozimy szynkę, kabanosy i krakowską, nie wspominając o innych frykasach. A Święta już niebawem, więc będzie kolejna dostawa ;)
Smakołykami dzielimy się z sąsiadami Amerykanami, bo mają problemy nawet jak chcą wsiąść do samolotu z niedokończonym hamburgerem zakupionym w MacDonaldzie na lotnisku.
@Ania
ReplyDeleteZaadoptowalem sie do lokalnej kuchni.
Juz nawet nie prosze znajomych odwiedzajacych Tajlandie o polskie smakolyki.
Polska krakowska jadlem ostatni raz 2 lata temu.
ale,ale
Jak przyjade do Polski, to juz mam liste potraw i dan na caly miesiac;) Na poczatek barszcz z uszkami, a potem...
I po co ja tu przyszlam?:))) Ledwie weszlam juz jestem glodna. W czwartek zrobilam sobie tajska uczte na lunch. Moglabym to jesc rano, wieczor i w poludnie chyba do konca zycia i by mi sie nie znudzilo. Na drugim miejscu kuchnia hinduska, trzecie miejsce trudne do obstawienia, bo i meksykanska, grecka, egipska, kubanska, marokanska i pewnie jeszcze o jakiejs nie pamietam w tej chwili. To wszystko wrzucialabym na trzecie miejsce. Polska? gdzies bardzo daleko niestety. Klasycznego schabowego nie jadlam juz 6 lat i mi nie teskno.
ReplyDelete@Sturdust
ReplyDeletePrzy takim wyborze jedzenia New York, kto bedzie plakał za jakimś schabowym ??
Masz wybór z całego świata !!!!
Ania w Egipcie, i ja w Tajlandii nie mamy takiego wyboru. Dlatego ważna jest adaptacja do miejscowych potraw i dań.
Thailand in no country for peasants.
Tribu,
ReplyDeletew Kairze można kupić prawie (choć prawie robi wielką różnicę!) to samo, co w Europie, np. dżem malinowy czy z owoców lasu. Pozostaje tylko kluczowe pytanie: "beekam - za ile?"
A Ty to wszystko tak na jedną kolację? Czy masz siedem żołądków, jak Alf?
A.
ps. Właśnie rozpoczął się sezon na truskawki, który potrwa do maja ;)
@Ania
ReplyDeleteMam na mysli jedzenie latwo dostepne. W Bangkoku tez sa delikatesy z frykasami z dalekich krajow.
Np. maly sloiczek ogorkow konserwowych z Niemiec 26 zlotych, o serach nie wspomne ( astronomiczne ceny )
Ha,ha...
Te porcje w Tajlandii nie sa duze ;) Tak mi sie wydaje...