W tajskim kalendarzu religijnym roi się od tzw. "Buddha days". Dni te wolne od pracy są spadkiem z zamierzchłych czasów, gdy ludzie liczyli upływ czasu według księżycowego kalendarza.
Wiele takich dni jest oficjalnym dniem świątecznym w Tajlandii. Na przykład w Indonezji panuje "młodsza" religia bez dni Buddy, ale do dzisiaj każdy Balijczyk obudzony w środku nocy powie tobie, kiedy jest najbliższa pełnia księżyca. Balijczycy wyssali kalendarz religijny wraz z mlekiem matki.
Wczorajszy Dzień Buddy nie zaskoczył mnie, gdyż posiadam w tym roku ścienny, tajski kalendarz z fazami księżyca. Tym razem wiedziałem, że jest święto w Tajlandii i wszystkie urzędy są pozamykane, a religijni Tajowie napierają do swoich watów.
Po południu spotkalismy się ze znajomymi z Phrea w restauracji nad rzeką.
Dzisiejsza potrawka z żaby z warzywami była wyśmienita. Żaby olbrzymy miały sporo mięsa, które smakowało jak krokodyl w restauracji "Carnivore" w Nairobi.
No comments:
Post a Comment