Bylem w Malezji 28 razy, ale pierwszy raz na Borneo.
Ladujemy w stolicy Sabah, w Kota Kinabalu, gdzie 450 tysiecy mieszkancow, w tym sto tysiecy Chinczykow prowadzi nudne zycie.
Tak, tak, Malezja ze swoim poziomem nudy moze sie rownac tylko z Laosem.
No, ale trzeba patrzyc na pozytywne aspekty takiej podrozy.
Hotel D'Borneo za 140 ringitow ( bez sniadania ) jest jednym z lepszych miejsc, gdzie przyszlo mi spedzac noce w Malezji. Wyjatkowo czysto jak na ten kraj i friendly staff.
Strzyzenie z myciem : 22 ringity.
Malezja ma jedna wielka zalete dla takich starych prykow jak my. Jedzenia jest mnostwo: zjadliwe to i tanie.
Obalamy mit, ze Malezja jest droga. Malezja jest tania. Dzungla jest juz dawno wykarczowana, drogi afaltowe oplataja caly kraj. Jest latwo, tanio: kraj wymazony dla rencistow i rentierow bez duszy awanturnikow.
Ostatnim kolesiem, ktory jako mitoman "przeprawial" sie tu przez dzungle z tragarzami byl niejaki Redmond O'Hanlon. Swoje wypociny opublikowal 30 lat temu w dziele In the Heart of Borneo. Ksiazka jest popularna do dzis posrod milosnikow zwierzat i zoolofilow.
Kota Kinabalu zakonczylo swoje wcielenie jako Jesselton pod koniec drugiej wojny swiatowej , kiedy Alianci wykurzali stad Japonczykow. Nie ma tu zadnych starych budynkow jak w Georgetown, Malace, czy nawet w KL.
Miasto rosnie caly czas na fali prosperity, ktora opanowala Malezje, 30 lat temu, kiedy O'Hanlon widzial resztki dzungli i ostatniego Dayaka.
Walesamy sie po miescie i co 2 godziny siadamy w kolejnej jadlodalni.
Wybor jedzenia jest zadawalajacy, a owoce morza w cenie barszczu czerwonego.
Ladujemy w stolicy Sabah, w Kota Kinabalu, gdzie 450 tysiecy mieszkancow, w tym sto tysiecy Chinczykow prowadzi nudne zycie.
Tak, tak, Malezja ze swoim poziomem nudy moze sie rownac tylko z Laosem.
No, ale trzeba patrzyc na pozytywne aspekty takiej podrozy.
Hotel D'Borneo za 140 ringitow ( bez sniadania ) jest jednym z lepszych miejsc, gdzie przyszlo mi spedzac noce w Malezji. Wyjatkowo czysto jak na ten kraj i friendly staff.
Strzyzenie z myciem : 22 ringity.
Malezja ma jedna wielka zalete dla takich starych prykow jak my. Jedzenia jest mnostwo: zjadliwe to i tanie.
Obalamy mit, ze Malezja jest droga. Malezja jest tania. Dzungla jest juz dawno wykarczowana, drogi afaltowe oplataja caly kraj. Jest latwo, tanio: kraj wymazony dla rencistow i rentierow bez duszy awanturnikow.
Ostatnim kolesiem, ktory jako mitoman "przeprawial" sie tu przez dzungle z tragarzami byl niejaki Redmond O'Hanlon. Swoje wypociny opublikowal 30 lat temu w dziele In the Heart of Borneo. Ksiazka jest popularna do dzis posrod milosnikow zwierzat i zoolofilow.
Kota Kinabalu zakonczylo swoje wcielenie jako Jesselton pod koniec drugiej wojny swiatowej , kiedy Alianci wykurzali stad Japonczykow. Nie ma tu zadnych starych budynkow jak w Georgetown, Malace, czy nawet w KL.
Miasto rosnie caly czas na fali prosperity, ktora opanowala Malezje, 30 lat temu, kiedy O'Hanlon widzial resztki dzungli i ostatniego Dayaka.
Walesamy sie po miescie i co 2 godziny siadamy w kolejnej jadlodalni.
Wybor jedzenia jest zadawalajacy, a owoce morza w cenie barszczu czerwonego.
OJ TAM ZARAZ DZUNGLI nie ma....jest jest....i to dzika bardzo, bo mnie w takiej dzungli nawet małpa zaatakowała i klami postraszyła....dzikie ptaki też były i dzikie robale, a że do przestanku autobusowego tylko 5 minut piechota, to juz inna sprawa..:)
ReplyDeletehehe...Malpa to zaatakowala nawet mojego kolege na Bali :)
DeletePrzyjmuje zaszczyki przeciwko wsciekliznie ( dmucha na zimne ). Jutro trzeci zaszczyk ( tym razem w Chiang Mai )
Pozdrowienia :))))
Małpy na Bali sa okropne!!! Bezczelne i złośliwe - j anie wiem co ludzie widza za atrakcje w tym całym Monkey Forest?
DeleteBialasi widza malpy i wydaja tylko dzwieki: och..ach...
Deleteczasami mysle , ze polowa Bialasow to zoofile :)
W końcu jakis ruch na blogu - dobry gastro-wpis.
ReplyDeleteCzekamy na tej dżungli kawałek, i na ludzi lasu :)
hahaha....ludzie lasu :)
Delete****
PHC zabral dzis ze soba gadzety ( z lasu ) dla Ciebie :)