Choć Tajlandia od ponad 30 lat turystyką stoi, nauka języków obcych idzie w Tajskim Królestwie jak po grudzie.
W różnych rankingach szkół wyższych w Azji Południowo-Wschodniej badających poziom opanowania języka angielskiego Tajowie są zawsze na szarym końcu.
13 milionów cudzoziemców odwiedzających ten kraj corocznie oraz napisy w języku angielskim na każdym rogu turystycznych miejscowości nic nie zmieniają. Tajowie pozostaja „language resistant” jak mawia mój amerykański kolega.
Idę sobie na smażoną zakąskę. A może ona jest za darmo ? Frie ?
Tak więc podróżniku młody: jeśli planujesz podróżować na własną rękę mniej utartymi szlakami w Tajlandii to naucz się trochę tajskiego.
Zacznij od wyrazu hotel po tajsku: โรงแรม – czyli rongrem.
to fri znaczy piec? 5 :)
ReplyDeleteBeata, 5 to five:) "frie" nie znaczy nic:)) przynajmniej po angielsku, bo pewnie w jakims innym jezyku cos znaczy;))
ReplyDelete@Beata
ReplyDeleteTak !
za fri - 500, a nawet 600 zet za dzień to płacą w każdej NGO organizacji działającej w Azji Płd-Wsch plus darmowe żarcie i samochód służbowy ;)
@Stardust
Masz ładny śnieg w NYC :) Zawsze jako dziecko marzyłem o takich zimach.
To jest to ocieplenie klimatu wg. Al Gore'a
P.S.
ReplyDeleteMusi być zajebiście mieszkać w jednym miejscu przez 26 lat !
Toć już drzewa i mury rozpoznają Ciebie :))
Dla mnie bardzo przydatnym wyrażeniem po tajsku było "nie chcę" - juz nie pamiętam jak to było, ale taka odpowiedź pozwalała skutecznie zakończyć rozmowę, jeśli ktoś odrobinę zbyt nachalnie proponował mi zakup czegoś, czego nie chciałam a "no, thank you" nie działało...
ReplyDelete@Ewa
ReplyDeletea dlaczego chcesz do Bułgarii ??
Bo jeszcze tam nie byłam i nie znam...
ReplyDeleteAle tak mam dla wielu miejsc na świecie, tylko do Bułgarii akurat trafia się okazja.
Stardust, po "mojemu" fri to jest pięć:)
ReplyDelete