Thursday, June 12, 2014

Dwa miesiace w Celuk na Bali

Tym razem siedze w Celuk, a nie w Ubud jak zwykle.
Mam cale 200 metrow do biura.


Kadek dba o mnie. Jestem obslugiwany tu od rana do wieczora.
Dzien zaczyna sie zazwyczaj od balijskiego sniadania z balijska kawa serwowanego na moim tarasie.



W biurze siedze do wieczora. Ostatnie trzy godziny jestem juz sam. Na stole zostaje tylko moj samotny laptop. Nigdzie sie nie spiesze. W koncu do domu mam 3 minuty spaceru w klapkach.
Na plaze pojade w przyszlym tygodniu, jak uporam sie z zaleglosciami.

2 comments:

  1. Ech ciężka harówka, cięzka, NIE zazdroszczę. Trzeba jeść i pić kawę od rana. Okropnie się żyje na tym Bali. Nuda ........

    ReplyDelete
    Replies
    1. Coz, trzeba sie poswiecac dla wyzszych celow i miec nadzieje na dobra reinkarnacje :)

      Delete