Mam trochę doświadczenia w jeżdzeniu pociągami, więc mogę poruszyć śmiało ten temat. Znaczy, korci mnie, żeby coś napisać...
Kolej w Tajlandii jest staroświecka, ale pociagi są czyściejsze niż międzynarodowy „ekspres” Dakar – Bamako. Nie śmierdzi też szczochami jak w pociągu relacji Abidjan – Korhogo tudzież w starym, dobrym PRL-u.
Klimatyzacja czasami nie działa, więc warto mieć opcję otwieranych okien w przedziale. Tylko pociągi z Bangkoku do Kuala Lumpur i dalej do Singapuru mogą się równać z mahoniowymi przedziałami na trasie Bulawayo – Wodospady Wiktorii w czasach kiedy R.Mugabe był jeszcze normalny.
Pociągi relacji Bangkok – Chiang Mai spóźniają się notorycznie. Jest to środek lokomocji dla turystów źółwi. W porze deszczowej ( prawie każdego roku ) kursy są zawieszone przez kilka dni w sierpniu i we wrześniu. W środkowej Tajlandii ( na wysokości Pitsanulok ) podmywane są tory. Tajowie kochają samochody, więc nic nie robią, aby poprawić jakość usług i tempo ( skąd my to znamy ! ).
Teraz Chińczycy chcą pociągnąć szybką kolej od siebie do Bangkoku. Komuniści pragną sprzedawać więcej swoich towarów w Tajlandii i Malezji. Budowa kolei będzie tańsza niż drogi szybkiego ruchu przez Laos. Tak więc, za 20 lat będzie w Tajlandii normalny pociąg. ( chyba ?? )
*****
Kiedyś Japończycy budowali z sukcesami piękne trasy kolejowe do Birmy, ale zostali przepędzeni przez wojska Aliantów. Czas teraz na towarzyszy z Pekinu...
Lubie jezdzic pociagami:) Ma to w sobie jakis swoisty urok.
ReplyDelete@Stardust
ReplyDeleteteż lubię, szczególnie jak jest co oglądać za oknem lub w przedziale :)
...a ja ostatnio jechałem 2 razy naszym ukochanym PKP i co? I kurde pociąg był o czasie i o czasie dojechał do celu! Co do minuty! Jednak można.
ReplyDelete