Saturday, May 3, 2014

Cztery kilometry na Kinabalu, czyli 836 metry w górę

Mt Kinabalu ma 4,095 metry wysokosci. Od bramy Timpohon Gate ( 1,866 m ) do szczytu Low's Peak prowadzi 8.7 kilometrowa mozolna droga, ktora mozna pokonac w piec godzin ( jak nie siedzi sie za biurkiem przez caly rok ). Trzeba jeszcze dorzucic cztery godzin zejscia i wychodzi piekny dzien meczarni.

***

Od stycznia, kiedy zarezerwowalismy noclegi w schronisku, bylo wiadomo, ze bedziemy sie meczyc tylko pol dnia. Postawilismy na mniej ambitny plan : dojscia do Layang Layang ( 2,702 m ), czyli 4 km w gore i 4 km w dol.




Wstal piekny, optymistyczny dzien. Slonce rozgonilo chmury i mgle.


Sniadanko w schronisku i czekamy na transport do Timpohon Gate.


Zamowiony malezyjski Wladek przyjezdza na czas i zabiera nas swoim mini - wanem.


Mijamy glowna kwatere w drodze do Timphon Gate.



Bogowie sa laskawi i na kilka chwil odslaniaja granitowy szczyt Kinabalu.



Timpohon Gate wita nas napisem "Selamat Mendaki" = bezpiecznej wspinaczki.


Rejestrujemy sie w bramie i Johnny B'Good strzela nam pamiatkowa fotke.
PHC wyrwie za chwile do przodu i bede mial okazje zobaczyc go ponownie w okolicy Layang Layang.





Ja rozpoczynam spacerek w towarzystwie Babcii Yin.  Tempo mamy kosmiczne, ale zdarza sie nam wyprzedzac innych "zawodnikow".








Babcia Yin wspina sie wyzej niz najwyzszy szczyt Tajlandii - Doi Inthanon ( 2,565 m ).




Dajemy rade. Wracamy do Timpohon Gate pol godziny pozniej po naszych kolegach.



Miesnie lydek bedziemy czuc przez kolejny 3 dni.

3 comments:

  1. Co do bicia piany z poprzedniego wpisu, sens tego określenia w moim pojęciu to wysoka umiejętnośc barwnego opisu faktów nie majaca nic wspólnego z ich naginaniem. Wszystko rzetelnie i pieknie zostało opisane, co wywołuje tęskne ściskanie w dołku i lekkie duszności w okolicy mostka.
    Tak !!! Będziemy pamietac te piekne chwile wchodzenia nóg do dupy i rzeczywiście grafik chyba nas drugi raz nie puści na tę Górę.
    A nogi czułem jeszce tydzien po, nie tylko trzy dni hehehehe, ale cóż starośc nie radośc. Oby wiecej takich bóli i potu cieknącego po krzyzu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ten logiczny oraz graficzny grafik jest bezlitosny.

      Delete
    2. ide po druga kawe:

      biologiczny grafik

      ******

      czas sie obudzic !

      Delete