Saturday, April 20, 2013

Wioska której nie ma na mapie. Indonezja

Opuściliśmy ceremonię pogrzebową i wędrujemy pieszo do wioski, gdzie będziemy kimać.


Po drodze mijamy ryżowiska, Na horyzoncie granatowa kreska wzgórz gwarantuje pyszne vistas.


Jeszcze tylko jeden skrót. Zagłębiamy się w busz, gdzie ledwo widoczna ścieżka prowadzi do wioski, której nie ma na mapie.


Pierwszy mijany spichlerz jest pusty. Czyżby wymarła wieś ?


Ale ktoś sadzi tutaj ryż. Może wszyscy ludzie są na ceremonii pogrzebowej ?


I oto nasz dom. Tradycyjna chata Toraja.


Na przeciwko naszej chaty stoją spichlerze na ryż.



W cieniu spichlerza, na macie będziemy czekać na podwieczorek i potem na kolację.


Najstarszy gospodarz z jakim miałem przyjemność zawrzeć znajomość, rówieśnik Kirka Douglasa !! Lat 97 !!! Jeszcze na chodzie, dobrze słyszy, gada, ale rzucił palenie jak stuknęła mu osiemdziesiątka. Dobra decyzja Dziadek !!!

2 comments:

  1. Po usmiechu Dziadka widzę ze jeszcze by cos "pyknnął", albo juz "pyknął!
    Zajebista architektura i wogóle cały ten Wasz wyjazd. Znów sie podkurwiłem ....

    ReplyDelete
  2. A kto jeździ do Itali całymi latami ?

    ReplyDelete