Co roku słyszę jak w Euro Kołchozie wprowadza się setki regulacji krępujące i utrudniające życie "żałosnym" obywatelom. Najbardziej rozbawił mnie nakaz posiadania skrzynki pocztowej na każdej posesji. Ponoć urzędy miast będą również sprawdzały czy działają domofony i dzwonki.
Czy nie lepiej od razu zainstalować każdemu obywatelowi chip, aby było można go wezwać w każdej chwili bez potrzeby doręczania listów ?
Ostatnio zakupiłem skrzynkę na listy z własnej inicjatywy. Po kilku latach w Tajlandii dorobiłem się własnej, czerwonej skrzynki ( są jeszcze niebieskie i zielone modele ) za całe 300 baht. Zacny tajski listonosz nie będzie musiał więcej wrzucać listów i paczek przez furtkę.
Mało tego, tydzień temu otrzymałem prezent od Tajskiej Poczty. Kierownik jednej placówki w Chiang Mai wręczył mi paczkę ryżu jaśminowego ( po tajsku "hom mali" ) zapakowanej w karton w kształcie skrzynki pocztowej.
Poczta Tajska przygotowała te małe, sympatyczne upominki z okazji 10 rocznicy przekształcenia firmy w spółkę Thailand Post Co, Ltd.
Poczta Polska też wręcza prezenty, czy tylko podnosi opłaty ?
Czy nie lepiej od razu zainstalować każdemu obywatelowi chip, aby było można go wezwać w każdej chwili bez potrzeby doręczania listów ?
Ostatnio zakupiłem skrzynkę na listy z własnej inicjatywy. Po kilku latach w Tajlandii dorobiłem się własnej, czerwonej skrzynki ( są jeszcze niebieskie i zielone modele ) za całe 300 baht. Zacny tajski listonosz nie będzie musiał więcej wrzucać listów i paczek przez furtkę.
Mało tego, tydzień temu otrzymałem prezent od Tajskiej Poczty. Kierownik jednej placówki w Chiang Mai wręczył mi paczkę ryżu jaśminowego ( po tajsku "hom mali" ) zapakowanej w karton w kształcie skrzynki pocztowej.
Poczta Tajska przygotowała te małe, sympatyczne upominki z okazji 10 rocznicy przekształcenia firmy w spółkę Thailand Post Co, Ltd.
Poczta Polska też wręcza prezenty, czy tylko podnosi opłaty ?
Od Poczty Polskiej to mozesz dostać w prezencie np. wezwanie żebyś sobie sam odebrał paczkę. Ja dostałem takich kilka jak przenieslismy się na wieś. Jadę do Urzędu Pocztowego i pytam czemu nie przywieźli na miejsce, a senna rozczochrana Pani odpowiada, że paczka jest duża a listonosz jeździ na rowerze. ja na to że mają zapłacone za dostarczenie paczki na miejsce,a ona nato ze się czepiam, bo "co to jest przyjechać po paczkę" Koszt mojego dojazdu do UP to około 10 zł ( obliczyłem paliwo i swój drogocenny czas). Zrobiłem trzy awantury dośc konkretne. Teraz już przywożą. Poczta Polska to niereformowalny moloch a usługi na niskim poziome jedne z najdroższych w europie. list polecony za potwierdzeniem odbioru kosztuje 5.65 zł. To jest prawie 1.5 euro.
ReplyDeletePłacisz za taki list 5.65 zł, bo pomagasz utrzymywać urzędy pocztowe po Wólkach i Wąchockach.
DeletePoza tym wszystko co państwowe jest powolne i ślamazarne.
Tajscy i Indonezyjscy listonosze jeżdżą na skuterach...hahaha