Friday, April 15, 2011

Goście w Tajlandii.

Mieszkając w tropikalnym kraju można spodziewać się nieproszonych gości. O czarnych lub czerwonych mrówkach, stonogach, czy pająkach nie będę wspominał. Goszczą u mnie bez przerwy. Ludzie cierpiący na arachnofobie mogliby mieć ciężkie przeżycia pod moim dachem.

Większe zwierzęta tracą czasami zdrowy rozsądek i pchają się w nieodpowiednie miejsca. ( Greenpeace sciąga je wówczas z plaży ) Czasami zwierzęta nachodzą myśli samobójcze i wskakują na plecy jak ten nietoperz na zdjęciu, którego przyniosłem do domu niosąc go nieświadomie na barana.

W kuchni w porze deszczowej spotykam żaby, które skaczą z uporem maniaka i obijają się od ścian. Wynoszę je do doniczek przed domem.

*****


Najgorze są jednak węże. Spotkania z nimi są niebezpieczne. Sorry, ale nie ma wówczas czasu na robienie zdjęć...trzeba działać szybko ! Mieszkam w pobliżu nowego lotniska w Bangkoku. Cały ten teren przed 30 latami był podmokłym bagniskiem. Mieszkali tu kiedyś tylko Muzułmanie przybyli 150 lat temu z Kambodży i gady różnej maści. Do dzisiaj trafia się kobra, którą trzeba szybko zabić zanim wpełznie do jakieś dziury w ogrodzie. Ostatniego okularnika półmetrowej długości pozbawiłem życia w grudniu. Zaalarmował mnie kot, który próbował „powalczyć’ z wężem, ale uciekł po kilku chwilach.


Z kolei w Ubud na Bali gdzie pomieszkuje tygodniami, mieszka wielki centkowany gekko tokaj. Gdy mnie zobaczy, chowa się za lustro w łazience. No, ale on jest bardziej lokatorem, a nie gościem.

8 comments:

  1. Muzułmanie i gady różnej maści - fajne towarzycho! :-)

    ReplyDelete
  2. @Jurcio

    to historia :) Teraz towarzycho jest bardziej zroznicowane, wlaczajac moja skromna osobe.

    ReplyDelete
  3. Tribu, jak się czyta o tych świństwach, to Polska może jawić się jako geograficzny raj na ziemii! Choć zima coraz trudniejsza do zniesienia ;-)

    ReplyDelete
  4. @Jurcio

    Tak, żaden gad nie wpełznie Tobie do domu, chyba że dwunożny :D


    Ale gekko na Bali jest ładniutki. Strzele mu fotkę wkrótce :) Dzieci lubią zwierzaki ( podeśle )

    ReplyDelete
  5. O ja pierdyle. Czad. Jak zabijasz te węże? Nie to żeby mnie zabijanie fascynowało, ale to chyba niebezpieczne co?

    ReplyDelete
  6. @widmowy

    Mam tyczkę dwumetrową przy bramce. Boksuje na dystans...hehe

    Nie łapię węży jak Rambo w swoim ostatnim filmie ;)

    ReplyDelete
  7. Nie widziałem ostatniego Rambo. To ponad moje nerwy. ;-) (choć Niezniszczalni byli bombowi cha cha)
    Super metoda z tym kijasem.

    ReplyDelete
  8. @widmowy

    w Afryce mialem dwukrotnie spotkania z wezami... Coz, z wiekiem zanika brawura u czlowieka i budzi sie wiecej rozwagi, tj. potrzeba wiecej rozsadnych rozwiazan :)

    Kij jest jednym z nich.

    ReplyDelete