Monday, April 16, 2012

Zakupy u Kobiet Żyraf.


Jestem wrażliwy. Mam miękkie serce i nie lubię oglądać ludzkiego zoo.
W prowincji Mae Hong Son Tajowie trzymają Kobiety Żyrafy w wioskach i liczą kasę jaka spływa od turystów.
Jakby mieli szersze horyzonty, to na pewno sprowadziliby Mursi z Etiopii.

Birmańscy generałowie trzymają Kobiety Żyrafy na wysepkach na Inle Lake z tych samych powód.
Na Inle Lake zastrajkowałem i nie fotografowałem Kobiet Żyraf. Nie miałem tupetu, aby robić im zdjęcia.
W Tajlandii przełamałem się. Porobiłem trochę zdjęć, ale w uczciwy sposób ( tak to sobie tłumaczę ).

Kupiliśmy kilka gadżetów od Kobiet Żyraf. Paskudni, zachłanni Tajowie urządzający "ludzkie zoo" muszą być zachwyceni.
Kolejne zdjęcia, kolejna darmowa reklama, kolejni turyści mknący górską drogą do prowincji Mae Hong Son. Może nawet jacyś misjonasze się pojawią...kto wie ?
Sępów obsiadających ginące kultury jest dużo.



Pełna obręcz z mosiądzu ważyła kilka kilo.


Zdydowaliśmy się na lekkie bransoletki z aluminium.



Stałem się też szczęśliwym właścicielem biało - czerwonej bluzy bez rękawów. ( czerwony kolor był na plecach )

Młoda Kayan Lahwi zrezygnowała z noszenia ciężkiej biżuterii. Tkała szale, które miały wzięcie.

No comments:

Post a Comment