Monday, July 4, 2011

Leniwa niedziela w Patong Beach.

Rano opuściłem Phuket city i autobusem za 25 baht podjechałem do Patong.

Patong – najpopularniejsza plaża na wyspie Phuket przypomina Kutę na Bali.
Miejscowa plaża jest tutaj wąska ale zatłoczone ulice jednokierunkowe nie są tak zakurzone i brudne jak w Kucie. Jest już pora deszczowa. Hotele z wielkimi pokojami, klimą i wifi kosztują tylko 500 baht.



Plaża jest pustowa. Wiekszość obecnych gości pochodzi z Indii, krajów Arabskich i Rosji. Ludzie ślizgają się na skuterach wodnych, mniej chłodzi się w wodzie.






Przypadkowo odkrywam polski konsulat w Patong 100 metrów od plaży. Byłem już w kilku polskich placówkach dyplomatycznych w tropikalnych krajach, ale ten konsulat ma wyjątkowo dogodne położenie.


Patong był najbardziej zniszczonym miejscem na Phuket podczas tsunami w 2004. Tysiące ludzi zostały zmiecionych przez zabójcze fale prosto z plaży i ulicy. Dziś znaki w miasteczku wskazują, gdzie uciekać w razie alarmu.


Jest ponad 30 stopni. Doskwiera pragnienie.

Pomimo dzisiejszych wyborów do parlamentu od 17 godziny sprzedają znowu alkohol.


Owoce morza są tu droższe niż w Bangkoku. Chyba zdecyduję się na pizzę.
















2 comments:

  1. Fantastyczna plaża, ale chyba czesto jest pochmurno.Drinki....mniam.

    ReplyDelete
  2. @Kasia

    Tak. Phuket to bardzo deszczowa wyspa. W dodatku jest teraz pora deszczowa w calej Tajlandii.

    W Indonezji jest tzw. pora sucha, choc tez bywaja krotkotrwale descze.

    ReplyDelete