Wednesday, November 18, 2009

Pozegnanie wyspy Sumbawa. Indonezja

Swoja podroz kontynuuje na wschod. Po wyspie Bali i Lombok, przejechalem wzdluz wyspe Sumbawa. Panuje upal ponad 30-sto stopniowy i w powietrzu jest pelno kurzu. Ludzie wypatruja deszczu. Na Lombok juz zaczela sie pora deszczowa, ale Sumbawa jest jeszcze sucha.


O godzinie 4 rano zrobilem pobutke. Opuscilem miasto Bima jeszcze o zmroku i po 2 - godzinnej podrozy mini wanem zwanym w Indonezji bemo dotarlem do miejscowosci Sape lezacej na wschodnim krancu wyspy Sumbawa.

W portowym Sape odchodza codziennie promy na wyspe Flores oraz dwa razy w tygodniu na wyspe Sumba.

Jest to mala dziura z malym portem, gdzie osly pchaja drewniane karety wypelnione lodem.


Rybacy pakuja ryby w steropianowe pudla z pokruszonym lodem. Caly ten proces i praca odbywa sie jak w czasach kolonialnych. Sape to na prawde koniec swiata ;-)


O godz. 8 rano jestem na promie. Plastikowe krzeselka sa malo wygodne. Lajba bedzie plynac na wyspe Flores prawie caly dzien.




3 comments:

  1. No tak... taka łajba to nie to co Princess Cruises ;P
    Całodniowa podróż na tych krzesełkach to chyba niezła udręka?

    ReplyDelete
  2. pospacerować po łajbie nie możesz?:)))

    swoją drogą,nieźle wakacjujesz:)

    ReplyDelete
  3. Widzę,że plaże mają całkiem ładne.No i ta orientalna/egzotyczna architektura.Takich figurek kamiennych nie da się oddłubać i zabrać? Niesamowite są. Fajny post z balijczykami. Ciekawe fizjonomie.Ciekawi ludzie.No i żarcie...mniam.
    Wczoraj otrzymałam przesyłkę od Ciebie.Dziękuję.Mam nadzieję,ze przyniesie mi szczęście.
    Zazdroszczę Ci tych podróży jednak Indonezja mimo niesamowitej różnorodności nie pociąga mnie zbyt.Choć na pewno wyprawa tam to niesamowite przeżycie.

    ReplyDelete