Organizuję się na lepszym poziomie na Boskiej Wyspie. To już kolejne zakupy "organizacyjne" w tym tygodniu na Bali. Po elektronikę pojechałem wczoraj do Denpasar. Teraz testuje swoje nowe modemy mobilne indonezyjskiego Telkomselu. Wreszcie bedę podłączony do netu jak człowiek.
Wracam do salaka. Salak ma wielkość dużej śliwki. Cieńką i twardą skóra jak u prawdziwego węża. Boski smak - kwaskowych, soczystych orzechów !!!Jutro Wam napiszę, czy nie rozbolał mnie brzuch !! Jem, jem, jem...
Zajrzałem do polskiej wiki i dowiedziałem się, że mój ulubiony owoc ma bardzo romantyczną polską nazwę : Oszpilna jadalna !
Toć to brzmi jak jakaś choroba zakaźna !!! Szkoda, że Polacy nie mieli koloni, ani nie byli podróżnikami. Ubawił mnie wpis o zastosowaniu :)
Cytat z polskiej wiki : "Owoce są spożywane przez miejscową ludność." Czyli co ? Jestem tubylcem !!!
A mi jakoś salak nie podszedł, próbowałam ze dwa razy i miałam wrażenie, że jem coś lekko już podpsutego. Chyba, że rzeczywiście na podpsute trafiłam ;)
ReplyDeleteMamy chyba w zwyczaju nazywac owoce jak choroby. Czy flaszowiec łuskowaty to zlosliwa odmiana raka? Alez skad - to moje ostatnimi czasy uluibione Custard Apple.
ReplyDelete@Ewa
ReplyDeletePrzy pierwszej probie tez mi nie smakowaly, ale zdecydowanie przekonalem sie do tych owocow ;)
@Maciej
brzmi ochydnie po polsku, jak jakas choroba skorna !
Wygląda na to że jesteś już tubylcem. A ceny jak wyglądaja ? Jest taniej niż u nas?
ReplyDelete@Kasia
ReplyDeleteJuz nie pamietam za bardzo cen w Polsce, hahaha...
Na pewno jest taniej, szczegolnie jedzenie w restauracjach i roznego rodzaju uslugi i serwis.