Saturday, November 15, 2014

Skok do Birmy

Wizę birmańską odebrałem w biurze turystycznym przy Tha Pae. Usługa ta kosztowała 2800 baht. Na lotnisko w Chiang Mai podjechałem na skuterze i wsiadłem do samolotu Thai Lion, który zabrał mnie do Bangkoku.


Miałem tylko ze sobą mały podręczny bagaż i zmiana samolotu to była chwila moment. Wylądowałem w Yangon tuż po zachodzie słońca. Taksówka za 10 baksów zawiozła mnie do centrum miasta.



Zakwaterowałem się w hotelu nomen omen " Good time Hotel"


Okazało się, że hotel należy do Chińczyków. Podgrzewacz do wody w łazience firmy Ya Shute był oczywiście w kolorze czerwono-złotym.



Na kolacje zaserwowałem sobie dwa birmańskie browary, nerkowce i chrupki.



Śniadanko było już po chińsku : makaron z kawą :-)
Obok mnie siedział gość, który nakładał sobie dżem na tosta za pomocą pałeczek.
Chińczycy mają styl...


Po śniadaniu wyszedłem przed hotel.
Popatrzyłem w lewo, popatrzyłem z prawo i udałem się na spacer.

2 comments:

  1. Pamiętam, mój pierwszy spacer po Yangoon! Co sto metrów waliłem się po ryju, żeby się upewnić czy mi się to nie śni! Czysta fantasmagoria :)

    ReplyDelete
  2. @Mat

    Może jeszcze kolejny spacer po Yangonie ???

    Zamiast walić się po ryjach, skoczymy do baru na piwo z kija.

    ReplyDelete