Friday, February 10, 2012

Dziennik motocyklowy. Ekas Bay na Lombok.

Ekas Bay

Zrobił się niemiłosierny upał. Skończył się asfalt i droga zamieniła się w falującą wydmę. Do restauracji na skarpie mogły być aż dwie godziny drogi. Podjęliśmy decyzje o wycofaniu się na plażę w Ekas.



Rybacy pochowani w cieniu naprawiali swoje sieci.


Spacery wzdłuż morza groziły porażeniem słonecznym. Jedyne sensowne wyjście to siedzenie w wodzie. Ostre światło nie sprzyjało fotografowaniu okolicy.


Po kapieli kryłem się na plaży pod ściętymi bambusami służącymi do budowy tratw. Piłem wodę w zawrotnym tempie i czekałem aż słońce opuści zenit i zacznie wędrówkę w kierunku horyzontu.


Po południu wszyscy rozbiegli się po okolicy z aparatami gotowymi do „strzału”. W końcu można było wyjść z ukrycia.

2 comments:

  1. Hey, mam nadzieje, że tylko budujesz napięcie,... bo wszyscy czekamy na tą turbo-restauarcję!!

    ReplyDelete
  2. Wiem, ze mam przydluga narracje. Sam juz zglodnialem :)

    ReplyDelete