Monday, March 8, 2010

Wracając do coca coli w Tajlandii.

Wracając jeszcze do tematu coca cola w Tajlandii, rzucił mi się w oczy wielki namiot amerykańskiej firmy na terenie najstarszej świątynii w Nan.


Mam dużo sympatii dla buddyzmu i bosonogich mnichów. Ten nurt religijny jest z pewnością mądry i bardzo tolerancyjny.

Jednak wszystkie działania sformalizowanych "nurtów" zawsze sprowadzają się do kasy.
W Tajlandii liczą się bardzo złote posągi Buddy, których nigdy nie za dużo.
Każdy sponsor jest mile widziany.

*****

Zdjęcia ze świątynii Phra That Chae Haeng założonej w 1355 roku w mieście Nan.

5 comments:

  1. Tam gdzie sie dorabiaja jest i potrzeba pieniadza. A tam gdzie religia obowiazkowa, tam i brak szacuku dla jej zasad:) Katolicyzm swietnie rozwija sie w Afrye,a Buddyzm w Europie - jest swiezo i ciekawie:)

    ReplyDelete
  2. Ludzie lubią gadżety, a najłatwiej wypowiedzieć się fizycznie istniejącą wykładnią wiary. Interesują mnie posągi bóstw, ikony, amulety z socjologicznego i antropologicznego punktu widzenia wiary. To punkty na styku dwóch światów, piekielnie inspirujące.

    ReplyDelete
  3. @Wiwi

    hehe, na pewno katolicyzm nie rozwija sie w Afryce. Moze rosna slupki "wyznawcow", bo jest duzy przyrost naturalny, ale procentowo jest ich mniej.

    Bialy czlowiek traci wplywy w Afryce, a religia jest jednym z jego "rekwizytow". Rozmawialem na miejscu z wieloma misjonarzami: stoja od lat w miejscu.

    @doro

    Zdecydowanie religijne gadzety sa najlepsze i najciekawsze.
    Bede musial zrobic wkrotce jakis post o amuletach :))

    ReplyDelete
  4. Sama mam kilka posazkow Buddy, lubie, podobaja mi sie, wiec mam:))

    ReplyDelete
  5. Merdam ogonem na post o amuletach, totemach albo innych kamyczkach ;DDD Wszystko fotografuj!!

    ReplyDelete